Real Madryt w pierwszej kolejce bardzo niespodziewanie stracił punkty w spotkaniu z Mallorcą. Starcie zakończyło się remisem 1:1 po golach Rodrygo oraz Vedata Muriqiego. - Ciężko przepracowaliśmy ten tydzień nad rzeczami, które nam nie wyszły w poprzednim meczu. Dobrze rozumiemy, co nam nie poszło - mówił o tym spotkaniu Carlo Ancelotti przed rywalizacją z Realem Valladolid, który na start ligi zgarnął trzy punkty przeciwko Espanyolowi.
Mistrzowie Hiszpanii mieli jednak swoje problemy. Urazu na treningu doznał Jude Bellingham i Ancelotti nie mógł skorzystać z niego w niedzielne popołudnie. Jednak fakt, że Real na Santiago Bernabeu ostatni raz przegrał 500 dni temu, dawał spokój piłkarzom i szkoleniowcowi. Dodatkowo przed pierwszym gwizdkiem piłkarze Realu zaprezentowali swoim kibicom trofeum za zwycięstwo w Superpucharze Europy.
W pierwszej części spotkania Real był stroną atakującą, co potwierdza 72 procent posiadania piłki. Sytuacji było jednak jak na lekarstwo, a najgroźniejszy strzał Kyliana Mbappe bez większych problemów odbił bramkarz rywalki. Na przerwę piłkarze zbiegli więc przy wyniku 0:0.
Piłkarze Carlo Ancelottiego przez ostatnie lata przyzwyczaili jednak, że zdarza im się rozpędzać powoli, a w drugiej połowie są znacznie bardziej konkretni. Valladolid przekonało się o tym już w 50. minucie, kiedy to rzut wolny z około 25 metrów przyniósł bramkę Realowi. Piłkę dotknęło dwóch kolegów, a huknął Fede Valverde i dał drużynie prowadzenie 1:0.
W kolejnych minutach nadal atakowali gospodarze, ale nie tworzyli wielu dogodnych sytuacji. Te jednak się pojawiały, a dwie z nich miał Kylian Mbappe w 80. minucie gry. Najpierw Vinicius Junior znakomicie ograł rywala, a następnie zagrał zewnętrzną częścią stopy do Francuza. Ten uderzył "krzyżakiem", ale trafił prosto w bramkarza. Pięć minut później były zawodnik PSG wygrał wyścig z obrońcami, ale w polu karnym zachował się fatalnie i uderzył obok bramki.
Mbappe w 86. minucie gry opuścił boisko bez gola, a zastąpił do Endrick, czyli 18-latek z Brazylii, za którego Real zapłacił prawie 50 milionów euro. Chwilę po jego wejściu bramkę na 2:0 zdobył Brahim Diaz, ale młody napastnik również doczekał się swojej sytuacji. W szóstej minucie doliczonego czasu gry najpierw minął jednego z rywali przed polem karnym, a następnie już w szesnastce oddał mocny strzał obok słupka i zdobył tak debiutancką bramkę w nowych barwach.
Real Madryt zanotował pierwsze zwycięstwo w sezonie 2024/25 i ma na koncie cztery "oczka". Na ten moment daje to trzecią pozycję w ligowej tabeli ze stratą dwóch punktów do FC Barcelony i Celty Vigo. Kolejny mecz zawodnicy Ancelottiego zagrają w czwartek 29 sierpnia i zmierzą się z Las Palmas na wyjeździe.