Dramatyczne wiadomości. Ojciec Lamine Yamala pchnięty nożem

Do dramatycznych scen doszło w mieście Mataro na przedmieściach Barcelony. Dziennik "La Vanguardia" poinformował, że ojciec Lamine'a Yamala Mounir Nasraoui został dźgnięty nożem na jednym z parkingów. Tuż po tym został przewieziony do szpitala, gdzie udzielono mu pomocy. Miejscowa policja rozpoczęła już śledztwo w tej sprawie.

Yamal urodził się i wychował w Rocafondzie, czyli dzielnicy stanowiącej część hiszpańskiego Mataro oddalonego o niespełna 40 km od Barcelony. Jego matka pochodzi z Gwinei Równikowej, natomiast ojciec - z Maroka. To właśnie on zaraził Lamine'a miłością do futbolu. "Widziałem, jak Mounir cały czas zabierał go na piłkę, odkąd skończył sześć lat. Zawsze przynosił mu kanapki na boisko" - przekazał szef jednego z lokalnych barów Juan Carlos Serrano, cytowany przez "The Athletic". Od dłuższego czasu mężczyzna znajdował się w centrum zainteresowania mediów, a teraz do sieci wypłynęły druzgocące wieści. 

Zobacz wideo Wesley Sneijder wybrał! Lewandowski czy van Nistelrooy?

Ojciec Lamine'a Yamala zaatakowany na parkingu niedaleko Barcelony. Jego stan jest poważny

Dziennik "La Vanguardia" poinformował, że Nasraoui został dźgnięty nożem na jednym z parkingów w mieście Mataro na przedmieściach Barcelony. Tuż po tym został przewieziony do szpitala Can Ruti w Badalonie. Dodano, że jego stan jest poważny, a sprawą zajęła się już pobliska jednostka policji. Dziennikarka Mayka Navarro oznajmiła, że może mieć nawet więcej niż jedną ranę kłutą.

Rzekomo zidentyfikowano świadków, którzy będą zeznawać w sprawie. Dziennik nie wyklucza, że atak na ojca piłkarza mógł wynikać z wcześniejszej bójki. Ten miał podobno spacerować z psem, kiedy został nagle oblany wodą z balkonu, co miało go wyprowadzić z równowagi. "Sport" zdradził, że jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, co potwierdził portal Relevo. Jak możemy przeczytać, mężczyzna dotarł do szpitala "świadomy i zorientowany".

Nie ma jednak wątpliwości, że miał sporo szczęścia, że nie skończyło się na poważniejszych obrażeniach. "Marca" podała nawet, że niespełna 35-latek po przejściu badań medycznych został już nawet wypuszczony z placówki. Musimy zatem oczekiwać oficjalnych informacji na temat jego stanu.

Więcej o: