FC Barcelona ma za sobą bardzo nieudany sezon, w którym nie może być pewna nawet wicemistrzostwa Hiszpanii. Superpuchar Hiszpanii? Przegrana 1:4 z Realem Madryt. Puchar Króla? Porażka w ćwierćfinale 2:4 z Athletikiem. Liga Mistrzów? Przegrana w dwumeczu 4:6 z PSG w ćwierćfinale. Do tego strata 14 punktów do pierwszego Realu Madryt i kilka kompromitujących występów w lidze.
Barcelona nie brylowała w kwestiach finansowych, a nie ma się czym pochwalić pod względem finansowym. Kataloński klub od kilku lat boryka się z problemami, które są konsekwencją życia ponad stan w latach przed pandemią COVID-19 i przed przejęciem sterów przez Joana Laportę.
Wyniki osiągane w tym sezonie przyczyniły się do strat kolejnych milionów euro, których FC Barcelona potrzebowała jak tlenu. Jeśli drużyna Xaviego Hernandeza nie skończy sezonu na drugim miejscu, to w kolejnym nie zagra w Superpucharze Hiszpanii, co będzie wiązało się z utratą siedmiu milionów euro. Brak drugiego miejsca to brak kolejnych trzech milionów, a porażki w fazie grupowej Ligi Mistrzów z Szachtarem Donieck i Royalem Antwerpia to utrata łącznie sześciu milionów euro. Suma? W najgorszej sytuacji Barcelona nie zarobi 16 milionów euro.
To jednak nie wszystko. Porażki w bieżącej edycji Ligi Mistrzów sprawiły, że FC Barcelona nie zagra w Klubowych Mistrzostwach Świata w 2025 roku. Klubowi przed nosem przeszło 50 milionów euro, które zarobi każdy klub, który zagra w tym turnieju!
Jednak te wyniki nie sprawiły, że Xavi odejdzie z Barcelony. Mimo głośnych słów z końca stycznia pozostał na stanowisku i w kolejnym sezonie będzie nadal szkoleniowcem katalońskiego klubu.
Xavi Hernandez jest szkoleniowcem FC Barcelony od listopada 2021 roku. Od tamtego czasu, przez blisko trzy lata, prowadzona przez niego drużyna wygrała dwa trofea - mistrzostwo i Superpuchar Hiszpanii w sezonie 2022/2023.
Do końca sezonu Barcelona zagra z Realem Sociedad (dom), Almerią (wyjazd), Rayo Vallecano (dom) oraz Sevillą (wyjazd).