Ronald Koeman w latach 1989-1995 rozegrał ponad 260 spotkań jako obrońca w barwach Barcelony, wygrywając z nią choćby 4 razy mistrzostwo Hiszpanii czy raz Ligę Mistrzów. Po karierze piłkarskiej Holender prowadził też "Blaugranę" jako trener. Ale tu daleko mu było do osiągnięć z czasów gry.
Poprowadził zespół z Camp Nou w 67 spotkaniach, w których wykręcił średnią 1,96 pkt na mecz. Niby nieźle, ale nie gdy rywalizuje się z Realem Madryt czy Atletico. W sezonie 2020/21 Barcelona zajęła dopiero trzecie miejsce w lidze, z Ligi Mistrzów odpadając już w 1/8 finału po porażce z PSG (1:4 i 1:1). Zaś po kiepskiej postawie w nowej kampanii, Koeman został zwolniony.
Po Barcelonie nie prowadził żadnego klubu. Za to w styczniu 2023 roku powrócił na ławkę reprezentacji Holandii. Zajął z nią czwarte miejsce w Lidze Narodów 2023 i bez większego trudu awansował na Euro 2024, gdzie w grupie zagra z Francją, Austrią i Polską.
Koeman udzielił wywiadu dla WP SportoweFakty. Wypowiedział się tam o obecnej sytuacji Barcelony i kierunku, w jakim zmierza klub. To, co powiedział, nie przypadłoby do gustu władzom klubu. - Jeśli jako klub masz problemy finansowe, może lepiej byłoby kupić piłkarza, który grałby w drużynie dłużej. Moim zdaniem to dziwne, że dajesz ogromną pensję 34- czy 35-latkowi, a nie piłkarzowi 28-letniemu. Najlepszy czas dla zawodnika to okres między 26. a 32. rokiem życia - powiedział Koeman,
Holender nawiązał tu do bardzo dużej pensji choćby Roberta Lewandowskiego. Zaznaczył jednak, że w żadnym wypadku nie umniejsza tu Polakowi. Pochwalił zresztą umiejętności naszego napastnika. - Lewandowski ma 35 lat, mówimy o doświadczonym zawodniku. Słyszałem od ludzi z Barcelony, że jest w szatni prawdziwym liderem. I będzie nim w polskiej drużynie na Euro 2024. Jest bardzo ważny zarówno dla reprezentacji, jak i klubu. Podziwiam go za to, że jest snajperem z prawdziwego zdarzenia - podkreślił selekcjoner holenderskiej kadry.