Wrócił stary, dobry Robert Lewandowski - można by rzec po ostatnim starciu z Valencią (4:2). Nie dość, że dwukrotnie świetnie odnalazł się w polu karnym rywala, to w doliczonym czasie gry, jak za czasów gry w Bayernie Monachium, kapitalnie egzekwował rzut wolny i pokonał bezradnego Giorgiego Mamardaszwiliego. Tym samym znów stał się głównym tematem rozmów w Hiszpanii i niejako rozwiał plotki na temat potencjalnego transferu.
Sam zainteresowany stanowczo przekazał, że nigdzie się nie wybiera i zostaje w Barcelonie na przyszły sezon. - Odejście nie wchodzi w grę. Nie ma tematu transferu. Jak dotąd nie zastanawiałem się nad tym przez choćby sekundę. Ani o przeprowadzce do Arabii Saudyjskiej, ani do USA. W tej chwili nie ma to sensu - podsumował. Tuż po zakończeniu tamtego starcia krótko jego ewentualne odejście skomentował również Xavi. - Nie chcę rozmawiać o przyszłości. Jestem bardzo zadowolony z Roberta - stwierdził.
Szkoleniowiec ponownie został zapytany o kapitana reprezentacji Polski na piątkowej konferencji prasowej przed spotkaniem z Gironą. Tym razem nieco zaskoczył. - Ma ważny kontrakt. Musi się martwić, jeśli krytyka spadnie na niego ze strony trenera lub sztabu, a nie osób z zewnątrz. Myślę, że on o tym doskonale wie. Bardzo cenimy jego pracę. Jeśli chodzi o jego przyszłość, porozmawiamy o tym pod koniec sezonu - skwitował, nie ucinając tym samym spekulacji na temat możliwego odejścia Lewandowskiego.
Wręcz przeciwnie, słowa Hiszpana rozpoczęły szereg domysłów i plotek na temat przyszłości Polaka. Czyżby sytuacja się zmieniła i Lewandowski nie był w Barcelonie nietykalny? Wypowiedź Hiszpana już trafiła do największych dzienników w Hiszpanii, jak "Marca", czy "Mundo Deportivo".
Xavi zdradził również, że ważniejsze dla niego jest zajęcia drugiego miejsca w lidze, aniżeli obrona tytułu Pichichi (króla strzelców) przez naszego piłkarza. - Jeśli poza pozycją wicelidera Lewandowski będzie mógł zdobyć trofeum, to oczywiście - pomożemy mu w tym. Cel jest jednak prosty - wicemistrzostwo Hiszpanii - wyjaśnił.
Na ten moment Lewandowski zajmuje czwartą pozycję w klasyfikacji strzelców, ex aequo z Ante Budimirem z Osasuny z dorobkiem 16 trafień. Na prowadzeniu jest Artem Dowbyk (19 goli), a drugie miejsce okupują Alexander Sorloth oraz Jude Bellingham (17 goli).
Do końca rozgrywek La Liga pozostało jeszcze pięć kolejek. Liderem tabeli jest Real Madryt (84 pkt), który wyprzedza FC Barcelonę (73 pkt) oraz Gironę (71 pkt). Bezpośrednie spotkanie między drugą a trzecią ekipą odbędzie się w sobotę 4 maja o godz. 18:30.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!