- Gol Jude'a Bellinghama w doliczonym czasie gry zapewnił Realowi Madryt zwycięstwo w El Clasico nad FC Barceloną 3:2 w meczu 32. kolejki La Liga rozegranym na Santiago Bernabeu. "Królewscy" już mogą czuć się nowymi mistrzami Hiszpanii, mając jedenaście punktów przewagi nad drużyną Roberta Lewandowskiego, który w tym spotkaniu grał jedynie do 63. minuty - tak spotkanie rozgrywane na Santiago Bernabeu relacjonował dziennikarz Sport.pl Jakub Seweryn.
Dużo mówi i pisze się na temat niedzielnego El Clasico. Mecz w Madrycie przyniósł sporo emocji i kontrowersji. Gol-widmo Barcelony nie był jednak jedynym tematem poruszanym w mediach. Sporo uwagi poświęcono także poszczególnym zawodnikom.
Oberwało się między innymi Robertowi Lewandowskiemu. - "Zgaszenie' piłki przez Polaka realizatorzy pokazywali kilka razy. Strzał do tej powtórki już nawet się nie załapał, bo piłka poszybowała gdzieś w górne sektory trybun" - pisał dziennikarz Sport.pl Kacper Sosnowski.
Poza krytyką skierowaną w kierunku środkowego napastnika reprezentacji Polski wiele gorzkich słów padło pod adresem Joao Cancelo. Portugalski boczny obrońca nie po raz pierwszy w tym sezonie znalazł się na świeczniku. Był zamieszany praktycznie w każdego gola Realu.
Najpierw Cancelo dał się ograć Lucasowi Vazquezowi, którego później w polu karnym sfaulował Pau Cubarsi. Jedenastkę na bramkę zamienił Vinicius. Przy golu Vazqueza Cancelo zgubił krycie, zaś ostatni gol autorstwa Jude'a Bellinghama padł po akcji przeprowadzonej stroną, którą powinien zabezpieczyć właśnie Portugalczyk.
Media, kibice i eksperci zgodnie uznają go za jednego z najgorszych piłkarzy El Clasico i obarczają winą za porażkę Barcelony. - To szalone. Cancelo w wieku 29 lat popełnia te same błędy - powiedział Marco van Basten cytowany przez Ziggo Sport. W podobnym tonie wypowiadał się też były piłkarz Barcelony Ronald de Boer. - Już wiem, dlaczego Guardiola go nie lubił. Cancelo na boisku myśli tylko o sobie, a nie o drużynie - mówił.
Cancelo jest tylko wypożyczony z Manchesteru City i biorąc pod uwagę ostatnie występy, można się zastanowić, czy Barcelona zdecyduje się go wykupić. W 36 meczach tego sezonu zdobył cztery gole i zaliczył tyle samo asyst. Problem w tym, że często popełnia błędy w defensywie. Na nieszczęście Xaviego od dawna niedostępny jest podstawowy lewy obrońca Katalończyków - Alejandro Balde.
Po niedzielnej porażce z Realem Madryt Barcelona traci do madrytczyków już 11 punktów. O dwa oczka wyprzedza trzecią Gironę. Kolejne spotkanie zespołu Xaviego już 29 kwietnia. Tym razem rywalem wciąż aktualnych mistrzów Hiszpanii będzie Valencia.