Ostatnie tygodnie są słodko-gorzkie dla Viniciusa Juniora. Choć regularnie trafia do siatki, o czym świadczą jego statystyki - 18 goli w 28 meczach - to mierzy się z innymi problemami. Kilkukrotnie padł ofiarą rasistów. Ci intonowali na stadionach kontrowersyjne przyśpiewki, uderzając w kolor skóry piłkarza. Tak było m.in. podczas meczu z Osasuną (4:2). "Vinicius, umrzyj!" - krzyczeli. W końcu działacze Realu Madryt stanęli w obronie Brazylijczyka i złożyli skargę do Biura Prokuratora Generalnego. Wydaje się, że przepełnione nienawiścią zachowania fanów dość mocno dotykają samego Viniciusa. Ten w końcu nie wytrzymał. Media podważają jednak wiarygodność jego reakcji.
W poniedziałkowe popołudnie odbyła się konferencja prasowa przed sparingiem Hiszpanii z Brazylią. Na spotkanie z dziennikarzami przybył Vinicius. I już na początku otrzymał pytanie o rasistowskie ataki, których padł ofiarą. - To coś bardzo smutnego. Takie rzeczy dzieją się tutaj każdego dnia, w każdym meczu. Ale ten problem pojawia się również na całym świecie. W przeszłości obelgi rzucano też w kierunku mojego ojca - ujawnił piłkarz, cytowany przez "Markę".
Po kilku minutach emocje wzięły górę i Vinicius się rozpłakał. - Przepraszam. Chciałbym po prostu móc skupić się na piłce, robić wszystko, co najlepsze dla mojego klubu i rodziny i nigdy nie widzieć cierpienia czarnoskórych ludzi - podkreślał.
- Najbardziej frustruje mnie jednak brak kar. Jeśli zostałyby wprowadzone, wówczas ludzie by się po prostu bali - dodawał.
Vinicius ujawnił, że był już przeciążony psychicznie atakami. Na tyle, że rozważał nawet wyjazd z Hiszpanii. - Dużo myślałem o odejściu z Realu. Ale jeśli odejdę, to dam rasistom to, czego chcą. W związku z tym zostanę w najlepszym klubie świata, by nadal widzieli moją twarz. Kontynuuję współpracę z drużyną po to, by dać radość wszystkim, którzy przychodzą na stadion. Rasiści są mniejszością - podkreślał.
W sprawie pojawiły się jednak pewne wątpliwości. Chodzi o bardzo emocjonalną reakcję Viniciusa. Zdaniem Alexa Domingueza, wszystko było ustawione na potrzeby dokumentu Netflixa. "Scena z Netflixa, jest gość nagrywający ujęcia do dokumentu. Wszystko ustalone i napisane, nie wierzę, że to doszło do tego stopnia. Żyłem w jakimś filmie. Szkoda tych, co naprawdę walczą z rasizmem" - pisał hiszpański dziennikarz na X. To dość spora kontrowersja.
Teraz przed Viniciusem kolejne spotkanie w barwach narodowych. We wtorek Brazylia zmierzy się z Hiszpanią na Santiago Bernabeu. Będzie to drugi mecz dla 23-latka na marcowym zgrupowaniu. Wystąpił również w sobotnim starciu z Anglią (1:0) na Wembley.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!