Dla Roberta Lewandowskiego była to 11. i 12. bramka w tym sezonie La Liga. Dzięki tym trafieniom kapitan reprezentacji Polski ponownie złożył akces do walki o koronę króla strzelców. To wyróżnienie, które wywalczył sobie w poprzednim sezonie. Wystarczyły mu do tego 23 gole. Obecnie do liderującego Jude'a Bellinghama traci cztery trafienia.
35-latek znalazł się na ustach wszystkich. Jego gole zapewniły trzy punkty i niejako zrehabilitowały Barcelonę za ostatni wstydliwy remis z Granadą. Po zakończonym meczu Polak porozmawiał z hiszpańskimi mediami. Jego wypowiedzi zacytował dziennik "Marca".
- Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ wygraliśmy bardzo ważny mecz. Nie wiedziałem, co się dzieje z rzutem karnym, ale potem zobaczyłem, że bramkarz ruszył się za wcześnie. W drugiej próbie strzeliłem i to jest najważniejsze. Trzy punkty, teraz możemy patrzeć w stronę Ligi Mistrzów - powiedział bohater Barcelony.
Lewandowski dodał, że mimo zwycięstwa, widać elementy, które wymagają jeszcze poprawy. - W ataku oferowaliśmy niewiele. Musimy grać nieco więcej niż przez 45 minut. Myślę, że pierwszym celem na przyszłość jest właśnie to - utrzymanie tego samego poziomu przez całe 90 minut - zdiagnozował Lewandowski.
Przed Barceloną wyzwania związane z Ligą Mistrzów. 21 lutego Katalończycy wybiorą się do Neapolu i rozegrają pierwsze spotkanie 1/8 finału elitarnych rozgrywek. Na Półwyspie Apenińskim nie dojdzie do pojedynku kadrowiczów. O ile Lewandowski, jeśli tylko będzie dostępny, zapewne wybiegnie na boisko, o tyle Piotr Zieliński nie został zgłoszony do Champions League. - Myślę, że w Lidze Mistrzów możemy zagrać lepiej. W Neapolu musimy dobrze zagrać przez całe 90 minut zarówno w obronie, jak i ataku - dodał Lewandowski.
Kolejne spotkanie w La Liga Barcelona rozegra 24 lutego. W wyjazdowym spotkaniu zmierzy się z Getafe. Podopieczni Xaviego zajmują 3. miejsce w tabeli. Zgromadzili 54 punkty i do drugiej Girony tracą dwa oczka. Zespół Michela rozegrał jednak o jedno spotkanie mniej niż "Duma Katalonii".