Real Madryt sensacyjnie przegrywał z Almerią już po 20 sekundach meczu, a później rywale podwyższyli i wynik 2:0 dla gości utrzymywał się do 57. minuty gry. Wówczas bramkę na 1:2 z rzutu karnego zdobył Jude Bellingham i rozpoczął się wielki powrót Realu. Dziesięć minut później trafił Vinicius Junior, a w dziewiątej minucie doliczonego czasu gry wynik na 3:2 ustalił Dani Carvajal. Nie zabrakło jednak sporych kontrowersji związanych z decyzjami sędziów.
W drugiej połowie meczu aż trzykrotnie interweniowali sędziowie VAR i dwie z ich decyzji były przychylne Realowi Madryt. Najpierw przy rzucie karnym zawodnicy Almerii domagali się faulu na jednym z ich kolegów, a później arbitrzy sprawdzali, czy Vinicius nie zdobył gola ręką. Finalnie z obu sytuacji ekipa z Madrytu zdobyła gola i zdaniem Wojciecha Kowalczyka były to skandaliczne decyzje sędziów.
- Najlepszym zawodnikiem Realu Madryt w tym spotkaniu był sędzia główny, a drugim sędzia VAR. To są ludzie, którzy zdobyli dwie pierwsze bramki w bardzo ważnym momencie, kiedy Real przegrywał 0:2. Doprowadzili do remisu i koniec kropka. Jedyne, co Real zaprezentował, to asysta Bellinghama i wejście Carvajala na 3:2 - powiedział były reprezentant Polski.
Dalej Kowalczyk nie szczędził ostrych słów i wynik meczu uznał za wypaczony i haniebny dla hiszpańskiej piłki. - Ja nie biorę pod uwagę remontady Realu Madryt, chyba że na liście płac tego klubu są sędziowie. Poczytałem, posłuchałem hiszpańskiego radia i ja się zgadzam, że w pięć lat VAR-u w Hiszpanii takiego skandalu nie było - dodał Kowalczyk. - Takiego wała to my nie zobaczymy w tym sezonie w żadnej lidze światowej. Ani w Bangladeszu, ani w Kambodży. To był wał - podsumował.
Wspomnianą wypowiedź Wojciecha Kowalczyka można zobaczyć od 6. minuty i 50 sekundy programu.
Dzięki wygranej Real Madryt nadal traci zaledwie jeden punkt do pierwszej w LaLiga Girony. Piłkarze Carlo Ancelottiego mają jednak jedno zaległe spotkanie. Kolejny mecz Real rozegra już w sobotę 27 stycznia o godzinie 16:15 z Las Palmas na wyjeździe.