Klubowe Mistrzostwa Świata są kontynuatorem tradycji Pucharu Interkontynentalnego. Od 2000 roku rywalizuje w nich siedem drużyn. To zwycięzcy: Ligi Mistrzów UEFA, Copa Libertadores, Azjatyckiej Ligi Mistrzów, Afrykańskiej Ligi Mistrzów, Ligi Mistrzów OFC, a także mistrz kraju, który w danym roku gości imprezę.
FIFA przygotowała rewolucję rozgrywek i od 2025 roku niemal całkowicie zmienią one swój format. Liczba uczestników zostanie rozszerzona z siedmiu do 32. 12 z nich będzie reprezentować Europę - będą to zwycięzcy Ligi Mistrzów z lat 2021-2024, a także osiem drużyn według rankingu. Sześć zespołów pochodzić będzie z Ameryki Południowej - wygrani Copa Libertadores 2021-2024 i dwa zespoły z rankingu.
Afryka, Azja i Ameryka Północna, Środkowa wraz z Karaibami otrzymają po cztery miejsca, Oceania jedno, a komplet uczestników uzupełni przedstawiciel gospodarzy. W tym wypadku będą to Stany Zjednoczone.
Choć Barcelona należy do grona największych klubów na świecie wiele wskazuje na to, że w klubowym mundialu nie wystąpi. Z Europy zapewniony udział mają już zwycięzcy ostatnich trzech edycji Ligi Mistrzów: Chelsea, Real Madryt i Manchester City. Do tego grona dołączy wygrany trwających rozgrywek Champions League.
Pozostałą czwórkę reprezentantów UEFA ogłosi po podliczeniu wyników osiągniętych w czterech ostatnich edycjach europejskich rozgrywek. Znane są zasady wyłonienia tego grona. UEFA ogłosiła, że podliczone zostaną wyniki osiągnięte w czterech ostatnich edycjach najważniejszych europejskich rozgrywek. Za remis przyznany zostanie jeden punkt, zaś za zwycięstwo dwa. Za osiągnięcie fazy grupowej - cztery, a za osiągnięcie 1/8 finału - pięć. Liczba rankingowych punktów zwiększać się będzie analogicznie do finału.
Jest jedno zastrzeżenie. Jedna federacja krajowa może mieć tylko dwóch przedstawicieli w Klubowych Mistrzostwach Świata. Biorąc pod uwagę, że Real Madryt, zwycięzca Ligi Mistrzów z 2022 roku, ma już zapewniony udział, szanse Barcelony są poważnie zredukowane.
W rankingu za ostatnie lata wyżej od Katalończyków plasuje się Atletico Madryt. W korespondencyjnym starciu punktowym jest 62-55 dla zespołu Diego Simeone.
Barcelona, która w trwającej edycji Champions League wyszła z grupy i w 1/8 finału zagra z Napoli, może oczywiście wygrać całe rozgrywki. Wówczas będzie miała pewny udział w KMŚ. Warto dodać, że istnieje jeszcze jedna furtka wejścia na klubowy mundial. Otworzy ją FIFA, która zagwarantowała sobie prawo zaproszenia dwóch zespołów. Jak informuje "Sport", to dla Barcelony odległa perspektywa.
- Źródła bliskie prezydentowi najwyższego futbolowego ciała na świecie, Gianniemu Infantino, zapewniają, że na chwilę obecną Barcelona nie otrzyma zaproszenia. Napięcia z UEFA i obecna sytuacja klubu nie napawają optymizmem i mimo że jest to klub odnoszący sukcesy w Europie, wydaje się, że FIFA nie widzi odpowiednich okoliczności, by wystosować zaproszenie. Katalończykom nie pomaga także zamieszanie związane z potencjalnym powstaniem Superligi.
Barcelona czterokrotnie brała udział w Klubowych Mistrzostwach Świata. W 2006 roku przegrała w decydującym starciu z Internacionalem 0:1. W latach 2009, 2011 i 2015 pokonywała w finale turnieju zdobywcę Copa Libertadores. Okazała się lepsza od Estudiantes La Plata (2:1), Santosu (4:0) i River Plate (3:0).