• Link został skopiowany

Pięć goli w meczu Barcelony w USA. Lewandowski wyróżniony [WIDEO]

Nie o takim zakończeniu roku marzyła FC Barcelona. W piątkową noc dość zaskakująco przegrała 2:3 z Club America w meczu towarzyskim w Dallas, a decydujący gol padł w 82. minucie spotkania. Xavi postawił na eksperymentalny skład, w którym znalazło się kilku zawodników La Masii. Zabrakło za to liderów kadry, w tym Roberta Lewandowskiego. Polak wszedł na murawę na kwadrans przed ostatnim gwizdkiem, ale nie był w stanie odmienić losów meczu.
FC Barcelona - Club America
Screen z https://twitter.com/AguilaNoContext/status/1738046075523756207

Ostatnie tygodnie nie są najlepsze dla FC Barcelony. Choć znajduje się w czołówce La Liga (trzecie miejsce), to nie imponuje formą i ma problemy z odnoszeniem zwycięstw. Tak było m.in. w minioną środę, kiedy to pokonała 3:2 ostatnią w tabeli Almerią, ale dopiero po golu z 83. minuty. Ten mecz był ostatnim dla Katalończyków w La Liga w tym roku, ale nie ostatnim w 2023. W nocy z czwartku na piątek drużyna Xaviego Hernandeza zmierzyła się z Club America w sparingu. Miała więc okazję, by zwieńczyć tegoroczne zmagania zwycięstwem, a także pięcioma milionami euro - tyle zaoferowano jej za rozegranie starcia. 

Zobacz wideo Prezes Rakowa zdradza nam plany transferowe. "Napastnik potrzebny od zaraz"

Barcelona kończy rok porażką. Młodzi adepci nie dali rady, choć pierwsza połowa była obiecująca

Barcelona przybyła do Stanów Zjednoczonych niemal od razu po meczu z Almerią. Xavi zabrał ze sobą kluczowych graczy, takich jak Robert Lewandowski, czy Joao Cancelo, a także wielu zawodników La Masii. Można było się spodziewać, że to właśnie na młodych zawodników postawi w meczu towarzyskim. 

I tak też się stało. Od pierwszych minut zagrali m.in. Hector Fort czy Pau Cubrasi. Z podstawowego składu na murawie pojawili się jedynie Frenkie de Jong, a także Andreas Christensen. Zabrakło za to miejsca dla Polaka. Zamiast w niego w ataku pojawił się Marc Guiu, którego wspierali Lamine Yamal i Joao Felix.

Spotkanie rozpoczęło się kapitalnie dla Barcelony. Już w 6. minucie wynik otworzył właśnie Yamal. Młody Hiszpan wykorzystał niedokładne podanie rywala i przejął piłkę już na środku boiska, a następnie popędził w stronę bramki. Wbiegł w końcu pole karne, ułożył sobie futbolówkę i huknął z jedenastu metrów. 

Radość Katalończyków nie trwała długo, bo już w 12. minucie odpowiedzieli przeciwnicy. Niezwykle efektowne trafienie zdobył Julian Quinones, który obrócony tyłem do bramki skierował piłkę w jej światło... piętą. 

Barcelona nie zamierzała jednak odpuszczać i w 28. minucie wyszła ponownie na prowadzenie za sprawą zmiennika Lewandowskiego. Guiu wykorzystał podanie od Hectora Forta i z bliskiej odległości wbił futbolówkę do siatki.

Tym samym ekipa Xaviego schodziła na przerwę z jednobramkową zaliczką, choć o mały włos, a na tablicy wyników byłby remis. Znakomitą interwencją w sytuacji sam na sam popisał się jednak bramkarz Barcelony, Ander Astralagi.

Robert Lewandowski wszedł na ratunek drużynie. Ostatecznie i on nie dał rady pokonać rywali

Przewagę Katalończycy stracili już po pięciu minutach drugiej partii, znów za sprawą Juliana Quinonesa. Na placu gry pojawił się m.in. Ferran Torres, który miał nieco pobudzić atak drużyny. I ostatecznie tak też się stało. Często znajdował się w polu karnym rywali, ale brakowało skuteczności. W związku z tym w 76. minucie na murawę wszedł Lewandowski, który zmienił Guiu. Dodatkowo Polak został wyróżniony - założył bowiem opaskę kapitana.

Tyle tylko, że i on nie był w stanie odmienić losów rywalizacji i zdobyć zwycięskiej bramki. Ta padła w 82. minucie, ale nie zapisano jej na koncie Barcelony. Wówczas sędzia podyktował rzut wolny. Do piłki podszedł Diego Valdes i kapitalnie dośrodkował na głowę Henry'ego Martina.

Tym samym Katalończycy rok zakończyli porażką 2:3, co tylko pokazuje skalę kryzysu, w jaki wpadli już kilka tygodni temu.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: