Niedzielny mecz eliminacji do Euro 2024 pomiędzy Hiszpanią a Gruzją (3:1) okazał się prawdziwym koszmarem dla FC Barcelony i jej kibiców, i to mimo faktu, że jego bohaterem był Ferran Torres, który strzelił gola i zaliczył asystę. Wszystko dlatego, że już w 25. minucie bardzo poważnej kontuzji kolana doznał Gavi, który ze łzami w oczach, utykając, opuszczał boisko.
Od początku po reakcji 19-latka było widać, że stało mu się coś poważnego. Jeszcze w trakcie spotkania pojawiła się informacja, że pierwsze badania u Gaviego wykazały zerwanie więzadła krzyżowego w kolanie. W Barcelonie zareagowano na to z wściekłością, że selekcjoner Luis de la Fuente wystawił mocno eksploatowanego nastolatka na spotkanie, które już o niczym nie decydowało. Co więcej, lekarze kadry po pierwszym problemie z kolanem Gaviego w tym meczu pozwolili mu wrócić do gry, a w kolejnej akcji młody pomocnik Barcelony "dobił" swój staw kolanowy.
Szczegółowe badania przeprowadzone już po powrocie Gaviego do Barcelony potwierdziły zerwanie więzadła krzyżowego. Okazało się również, że uszkodzona została też łąkotka, co jeszcze wydłuży pauzę reprezentanta Hiszpanii, który niemal na pewno nie wróci do gry w tym sezonie, ani na mistrzostwa Europy w Niemczech.
Tak poważna kontuzja Gaviego jest ogromnym problemem FC Barcelony i reprezentacji Hiszpanii. Tej pierwszej na ratunek ma przybyć wracający po wyleczeniu kontuzji stawu skokowego Frenkie De Jong. Holender z tego powodu pauzował przez ostatnie dwa miesiące, ale jak informuje kataloński "Sport", już trenuje z zespołem i powinien wrócić do gry już w nadchodzący weekend.
"Antidotum dla Barcy, które trafia w najlepszym momencie" - tak nazywa "Sport" powrót De Jonga. Barcelona nie przyspieszała rekonwalescencji holenderskiego pomocnika, który w ostatnich tygodniach pracował nad propriocepcją kontuzjowanego stawu, wzmacniając go, by zyskać lepszą mobilność i pewność siebie, gdyż staw skokowy musi być dobrze przygotowany m.in. do nagłych ruchów oraz zmian tempa.
Wszystko wskazuje na to, że Frenkie de Jong dostanie jeszcze w tym tygodniu zielone światło na grę i znajdzie się w kadrze Barcelony na sobotni mecz ligowy z Rayo Vallecano. Oczywiście, najprawdopodobniej nie będzie grał od pierwszej minuty, jego powrót do gry będzie odbywał się stopniowo, jednak Holender w tym spotkaniu powinien wejść na boisko z ławki rezerwowych. Jego powrót jest bardziej potrzebny Barcelonie, niż kilka dni temu mogło się wydawać.
Innymi opcjami Xaviego do gry w środku pola są także Pedri, Ilkay Guendogan, Fermin Lopez, Sergi Roberto oraz Oriol Romeu, ale szczególnie dwóch ostatnich trudno uznać za mocne punkty zespołu.