Leroy Sane ma kontrakt obowiązujący z Bayernem Monachium jeszcze przez półtora roku. Niewykluczone, że wcześniej zgłoszą się po niego inne kluby, choć Bawarczycy chcieliby zatrzymać Niemca u siebie. - Jeszcze o tym nie myślałem. Klub chce prowadzić rozmowy, ale na razie chcę skupić się na tym sezonie - mówił zawodnik podczas ostatniego zgrupowania reprezentacji Niemiec cytowany przez portal sport.es.
Zdaniem hiszpańskich mediów Sane znalazł się na liście życzeń m.in. FC Barcelony i Realu Madryt. Szczególnie ci pierwsi widzieliby w swoich szeregach 27-latka. Jest on skrzydłowym, który idealnie wpasowuje się w koncepcje Xaviego Hernandeza. "Jego ewentualne dołączenie dałoby drużynie możliwość dokonania skoku jakościowego i dodania wszechstronności" - pisze hiszpański "Sport".
Jest jednak jedno "ale". Kiedy Sane grał w Bayernie Monachium z Robertem Lewandowskim, narzekał na współpracę z reprezentantem Polski. Miał zarzucać mu m.in. samolubność. "Był jednym z zawodników, którzy w drugiej połowie sezonu denerwowali się coraz bardziej samolubnym zachowaniem Polaka i nie byli już z nim dobrze zgrani na boisku", "Brak harmonii" - pisały wówczas niemieckie media.
Leroy Sane występuje w Bundeslidze od 2020 roku, a w tym sezonie jest liderem Bayernu Monachium. Wystąpił w 18 meczach, w których zdobył dziewięć bramek i zanotował siedem asyst. Jego umowa z Bawarczykami obowiązuje do końca czerwca 2025 roku.