Barcelona była w poważnych tarapatach, bo do 80. minuty przegrywała 0:2 z Celtą Vigo, ale ostatecznie wygrała. Dwie bramki zdobył Robert Lewandowski, najpierw po podaniu Joao Felixa, a potem dogrywał mu Joao Cancelo. Ten drugi zresztą sam był autorem trafienia na 3:2. To pierwszy przypadek w historii występów Barcelony w lidze hiszpańskiej, gdy przy porażce różnicą dwóch bramek do 80. minuty udało się odwrócić wynik.
"Polak zapewnił już Barcelonie siedem punktów w sześciu meczach ligowych. W poprzednim sezonie jego 23 bramki oznaczały tylko osiem punktów" - pisze na łamach dziennika "AS" Juan Jimenez.
Dziennikarz podkreśla też siłę nowych transferów. "W wieku 35 lat Lewandowski pokazał w sobotę przeciwko Celcie, że wciąż to ma, a przecież zaczynał sezon nieco narzekając na osamotnienie. Jednak przybycie Cancelo i Felixa zmieniło jego życie. Do tego stopnia, że trafiał w pięciu kolejnych meczach (w tym z Antwerpią w Lidze Mistrzów). Co więcej, wygląda na znacznie bardziej związanego z grą zespołu. Zaangażowany. Lewandowski bardziej wierzy w to, co robi i co gra drużyna" - czytamy.
"W ostatnich minutach Polak był tam, gdzie był potrzebny. Mądrze czekał na centrę Cancelo, gdy wszyscy obrońcy Celty akurat bronili swojej bramki. Barca to klub, który wymaga doskonałości i widać, że Lewandowski poszedł w tym kierunku. W tej chwili nadal tu rządzi" - podsumował Juan Jimenez.
"Robert po raz kolejny leci wysoko, bo drużyna wrzuciła wyższy bieg. A skoro tak się dzieje, Lewandowski wraca do życia tam, gdzie czuje się najbardziej komfortowo. Zbiornik paliwa u Polaka jest wypełniony bramkami. Im większa zdobycz bramkowa, tym mniejsze zmęczenie. I na odwrót. Fizycznie Lewandowski jest teraz w najlepszej formie" - dodaje Toni Juanmarti ze "Sportu".
Zanim Lewandowski uda się na październikowe zgrupowanie reprezentacji Polski, to zagra jeszcze w czterech meczach Barcelony, odpowiednio z Mallorką (26.09, godz. 21:30), Sevillą (29.09, godz. 21:00), Granadą (08.10, godz. 21:00) oraz FC Porto w Lidze Mistrzów (04.10, godz. 21:00).