Niesamowitej "remontady" w miniony weekend dokonała FC Barcelona. Podopieczni Xaviego Hernandeza do 80. minuty przegrywali 0:2 z Celtą Vigo i próżno było szukać pozytywów w ich grze. Mieli problem z wykreowaniem dogodnej sytuacji bramkowej. Jednakże wszystko zmieniło się po golu Roberta Lewandowskiego na dziewięć minut przed końcem. Barca uwierzyła w korzystny rezultat i za sprawą kolejnego trafienia Polaka oraz Joao Cancelo, wygrała to spotkanie 3:2.
To ważne zwycięstwo dla ekipy Xaviego pod względem mentalnym, ale także budowania przewagi w ligowej tabeli. Z uwagi na porażkę Realu Madryt w derbowym starciu z Atletico 1:3, Barca ma już punkt więcej od "Królewskich" oraz sześć od drugiej ekipy z Madrytu, lecz podopieczni Diego Simeone mają mecz zaległy.
Odwrócenie wyniku z Celtą jest z całą pewnością również istotne dla Roberta Lewandowskiego. Polski napastnik był mocno krytykowany na początku sezonu, a hiszpańskie media prognozowały nawet, że usiądzie na ławce. Jednakże ostatnie tygodnie są w jego wykonaniu bardzo dobre. Przynajmniej pod względem strzeleckim. 35-latek ma już pięć ligowych trafień i jest współliderem klasyfikacji strzelców z Jude Bellinghamem i Alvaro Moratą. Dołożył do tego trzy asysty.
Wszystkie te pięć bramek Lewandowskiego zdobył w czterech ostatnich meczach rozgrywek La Liga. Dokładając do tego trafienie z Antwerpią w Lidze Mistrzów, Polak notuje passę pięciu meczów ze golem. Jak odnotowała hiszpańska gazeta "Sport", to jego druga najlepsza passa strzelecka, odkąd gra w Barcelonie. Najlepsza miała miejsce na początku zeszłego sezonu, kiedy udało mu się pokonać bramkarz rywali w siedmiu meczach z rzędu - pięć w La Liga i dwie w Lidze Mistrzów.
Okazja do wyrównania tego osiągnięcia już niedługo. Barca we wtorek zmierzy się na wyjeździe z Majorką, a w piątek podejmie u siebie Sevillę. Oba najbliżsi rywale notują kiepski start sezonu. Zajmują kolejno 16. i 17. miejsce. Robert Lewandowski dla FC Barcelony zagrał już w 52 meczach, zdobywając 37 bramek.