Robert Lewandowski w pięciu pierwszych kolejkach La Ligi zdobył trzy bramki i zanotował trzy asysty. Szansę na powiększenie tego dorobku miał w sobotnim spotkaniu z Celtą Vigo. W nim przez długi czas FC Barcelona miała problemy, przez co po 76 minutach i golach Jorgena Stranda Larsena i Anastasiosa Douvikasa przegrywała 0:2.
W 81. minucie piłkę przed polem karnym dostał Joao Felix, który wypatrzył wbiegającego w pole karne Polaka. Ten dobiegł do podania, wyciągnął wysoko nogę i trącił futbolówkę nad Ivanem Villarem. Po odbiciu od poprzeczki wpadła ona do bramki.
Po czterech minutach 35-latek znów mógł cieszyć się z gola. Prawą stroną biegł Joao Cancelo, który niemal spod linii końcowej wycofał piłkę do polskiego napastnika. Ten z kilku metrów doprowadził do wyrównania.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Końcówka w wykonaniu Katalończyków była piorunująca. W 89. minucie Gavi dośrodkował w pole karne wprost do Joao Cancelo, który nie pomylił się z bliskiej odległości. Tym samym Barcelona w ciągu ośmiu minut zdobyła trzy bramki i mogła cieszyć się w wygranej 3:2.
W efekcie drużyna Xaviego została nowym liderem La Ligi. Po sześciu kolejkach ma 16 punktów i bilans bramkowy 16-6. Druga Girona także ma 16 punktów, ale gorszy bilans bramkowy, wynoszący 16-7. W niedzielę może stracić tę pozycję, stanie się tak, jeśli Real pokona Atletico w derbach Madrytu.