Jude Bellingham przeniósł się w lipcu z Borussii Dortmund do Realu Madryt za 103 miliony euro i szybko stał się kluczowym piłkarzem hiszpańskiego zespołu. W tym sezonie LaLiga rozegrał już cztery mecze, w których strzelił aż pięć goli, niejednokrotnie ratując trzy punkty. Jego znakomita forma musiała być oczywiście doceniona również przez selekcjonera Garetha Southgate'a, który powołał go na wrześniowe zgrupowanie reprezentacji Anglii.
Anglicy są obecnie liderem grupy C el. Euro 2024 z dorobkiem 13 punktów wyprzedzając o sześć punktów Ukrainę. Oba zespoły zmierzyły się jednak w sobotę i na stadionie Śląska Wrocław padł remis 1:1, a bramki zdobyli Oleksandr Zinchenko oraz Kyle Walker. Bellingham rozpoczął mecz w podstawowym składzie, ale w 65. minucie został zmieniony przez Marcusa Rashforda.
Do niecodziennej sytuacji doszło po zakończeniu spotkania. Zmierzający do autokaru 20-latek pomylił się na parkingu i omyłkowo wszedł do pojazdu rywala. Błyskawicznie został poinformowany o wpadce przez jednego z członków sztabu, szybko opuszczając autokar. W tle można było jeszcze usłyszeć kibiców, skandujących nazwisko piłkarza Realu Madryt.
O Bellinghamie zrobiło się w ostatnim czasie głośno nie tylko ze względu na jego fantastyczną formę na boisku, ale również sposób, w jaki celebruje zdobyte bramki. Jego cieszynka z charakterystycznie rozłożonymi rękami stała się już znana na cały świat, a kolejne gwiazdy zaczęły ją naśladować.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Bellingham powróci na boisko już w niedzielę 17 września, kiedy Real Madryt zmierzy się na własnym stadionie z Realem Sociedad. Po czterech meczach piłkarze Carlo Ancelottiego zajmują pozycję lidera LaLiga z kompletem punktów.