Sergio Ramos z końcem czerwca zakończył współpracę z PSG i stał się wolnym zawodnikiem. Hiszpana łączono z kilkoma klubami i wydawało się, że zostanie kolejną gwiazdą, która wybierze grę w Arabii Saudyjskiej za ogromne pieniądze. Al Ittihad podobno był skłonny płacić mu 15-20 milionów rocznie. 37-latek wybrał jednak inną drogę. Postanowił wrócić do klubu, który go ukształtował - Sevilli.
W klubie ze stolicy Andaluzji Ramos ma zarabiać niewiele ponad milion euro za sezon gry. Decyzją pokazał, że nie dla wszystkich najważniejsze są pieniądze. Sevillę wybrał z ważniejszych niż pensja powodów. Kierował się sercem. - Spłacam dług wobec mojego dziadka, mojego ojca, Sevilli i Antonio Puerty - mówił przed podpisaniem kontraktu.
W ostatnich dniach załatwiono wszystkie niezbędne formalności i przyszedł czas na wielką prezentację Ramosa na Estadio Ramón Sánchez Pizjuan. Choć niektóre grupy kibicowskie były przeciwne transferowi Ramosa, większość cieszy się z jego powrotu do klubu po 18 latach. Widać to po frekwencji na prezentacji. Defensora witało ponad 20 tysięcy osób.
Gdy tylko Ramos wyłonił się z tunelu i wszedł na murawę, przywitano go niesamowicie głośną owacją. Kibice skandowali jego imię, a on pozdrawiał ich z uśmiechem, machając i kładąc rękę na sercu, pokazując tym samym, jak wiele to dla niego znaczy. Ramos udał się na środek boiska, gdzie przygotowana była specjalna scena. Gdy tam dotarł, po prostu pękł i nie był w stanie opanować łez wzruszenia.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- To dla mnie niezapomniany dzień, spełniłem swoje marzenie, wracam do domu po 18 latach. Chcę skorzystać z okazji, aby podziękować prezydentowi, dyrektorowi sportowemu, wiceprezydentowi, wam wszystkim, kibicom za możliwość powrotu do domu... - powiedział poruszony.
Później do Ramosa na środku boiska dołączyła żona, a także ich dzieci. Ceremonia była pełna emocji. Hiszpan odwdzięczył się kibicom, którzy przyszli go przywitać i później jeszcze długo rozdawał autografy.
Teraz przed 37-latkiem spore wyzwanie sportowe. Musi pomóc podźwignąć się Sevilli po koszmarnym początku sezonu. Drużyna w pierwszych trzech meczach nie zdobyła choćby punktu i okupuje ostatnie miejsce w tabeli La Liga. Kolejny mecz zagra 17 września. Podejmie wówczas u siebie Las Palmas. Ramos ma zatem szansę szybko zadebiutować przed własną publicznością.