Barcelona stara się działać aktywnie na rynku transferowym. Do tej pory klub prowadzony przez Xaviego Hernandeza sprowadził Inigo Martineza z Athletiku Bilbao i Ilkaya Gundogana z Manchesteru City bez kwoty odstępnego, a także zakupił Oriola Romeu z Girony za 3,4 mln euro. Niewykluczone, że wkrótce do tego grona dołączy Joao Cancelo z Manchesteru City i Joao Felix z Atletico Madryt (obaj na zasadzie wypożyczeń). Barcelona nie zakończyła też uszczuplania kadry, bo poza Ez Abde nowy klub może znaleźć Marcos Alonso.
Hiszpański dziennik "AS" podaje, że Barcelona może rozstać się z Marcosem Alonso. Wszystko jest związane z faktem, że defensor wciąż nie został zgłoszony do rozgrywek ligi hiszpańskiej, latem do klubu trafił Inigo Martinez, a także blisko transferu jest Joao Cancelo. "Alonso zaczyna dostrzegać światełko w tunelu" - czytamy w artykule. W dodatku Alonso inkasuje około dziewięciu mln euro rocznie, a jego odejście mogłoby wygenerować nawet pięć mln euro. Rozstanie z byłym graczem Chelsea pozwoliłoby Barcelonie na uszczuplenie budżetu płacowego.
Do tej pory Xavi nie dał zielonego światła na odejście Alonso, ale zdaje sobie sprawę, że klub będzie musiał poświęcić tego zawodnika, choć sam trener ceni go m.in. za wszechstronność. "AS" twierdzi, że Alonso przekazał osobom w swoim otoczeniu, że ma nadzieję na dokończenie sezonu z Barceloną. Jaka może być przyszłość Hiszpana? Niewykluczone, że mógłby wrócić do Premier League, gdzie interesuje się nim Aston Villa, prowadzona przez Unaia Emery'ego. Helena Condis z radia COPE dodaje, że jest zainteresowanie wśród klubów z Arabii Saudyjskiej.
Marcos Alonso trafił do Barcelony latem 2022 roku bez kwoty odstępnego, gdy wygasł jego kontrakt z Chelsea. W tym czasie zagrał 37 spotkań we wszystkich rozgrywkach (nie tylko jako lewy obrońca, ale też lewy środkowy obrońca), w których strzelił trzy gole. Wcześniej grał dla zespołów młodzieżowych Realu Madryt, a także Boltonu, Fiorentiny czy Sunderlandu.