Ostatnie dni były gorące w gabinetach FC Barcelony z uwagi na odejście Ousmane'a Dembele do Paris Saint Germain, które wydaje się być przesądzone i już niedługo czeka nas oficjalne ogłoszenie. Mimo klauzuli 50 milionów euro raptem połowa tej kwoty trafi do klubu z Camp Nou. Druga natomiast do samego zawodnika i jego otoczenia.
Niedawno "Mundo Deportivo" informowało, że w transakcję między oboma klubami włączony mógłby zostać Neymar. Brazylijczyk chętnie opuściłby stolicę Francji, a powrót do Barcelony od dawna jest jego marzeniem. Samo PSG też jego gotowe pozbyć się piłkarza, za którego kilka lat temu zapłacili 222 miliony euro.
Ten ruch został jednak zablokowany przez Barcę, a konkretnie samego Xaviego Hernandeza. Szkoleniowiec mistrzów Hiszpanii nie wątpi w jakość i umiejętności Neymara, ale nie chce zaburzać "rodzinnej atmosfery" w szatni - jak donosi "Mundo Deportivo". "Nie chcąc mówić źle o Neymarze, uważają, że jest to zawodnik, którego prześladują pewne kontrowersje, które mogą wpłynąć na współistnienie drużyny, która jest teraz rodziną. Tak jak chce tego Xavi" - czytamy w katalońskim dzienniku. To kolejny zawodnik, którego przyjście zostało zablokowane przez Xaviego. Wcześniej byli to Joao Felix i Ruben Neves.
Xaviego, Joana Laportę oraz ich współpracowników i tak czeka ciekawy sierpień. Z jego końcem zamknie się letnie okno transferowe, a Barca będzie miała duży ubytek w postaci straty swojego najlepszego skrzydłowego. W odwodzie pozostają Raphinha, Ferran Torres czy Ansu Fati, ale oni częściej zawodzą - zwłaszcza hiszpańska dwójka. Wymarzonym kandydatem na zastępstwo Dembele jest Bernardo Silva, lecz to kosztowny wydatek, na który Barcy być może nie będzie stać.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!