FC Barcelona od wielu miesięcy ma problemy finansowe, Z tego powodu musi realizować plan naprawczy, a jej celem na lato jest drastyczne cięcie wydatków. Jednak w najbliższym czasie może znacząco się od tego oddalić.
1 lipca do klubu wróci kilku wypychanych zawodników, którzy ostatni sezon spędzili na wypożyczeniach. Będzie to się wiązało z tym, że Barcelona znów będzie musiała wypłacać im wynagrodzenie. Jak wyliczono w audycji "Que t'hi jugues" na antenie Radia Barcelona, wydatki na ten cel wzrosną o 54 miliony euro.
Spośród powracających piłkarzy najwięcej zarabia Samuel Umtiti, bo 20 mln euro. Sporo inkasują także Clement Lenglet (16 mln euro) oraz Sergino Dest (10,8 mln euro), na liście są także Nico Gonzalez (4,5 mln euro) oraz Alex Collado (2,7 mln euro).
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sytuacja wszystkich tych graczy ma się wyjaśnić przed 10 lipca, gdy drużyna rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. Szczególnie istotne będzie wyjaśnienie przyszłości Umtitiego, Lengleta i Desta, klub zapewne będzie dążył do tego, aby zostali sprzedani.
Barcelonie tym bardziej zależy na odciążeniu limitu płacowego, że bez tego może mieć problemy z uprawnieniem do gry nowych piłkarzy. Potwierdzono już sprowadzenie Ilkaya Gundogana, lecz ten miał wpisać w umowę klauzulę, że jeśli nie zostanie zarejestrowany, będzie mógł odejść za darmo. Katalończycy chcieliby także sprowadzić Marcelo Brozovicia z Interu Mediolan, lecz aby to zrobić, wcześniej będą musieli kogoś sprzedać.