W styczniu hiszpański Sąd Najwyższy skazał członków zarządu Osasuny, w tym prezesa, za przestępstwa sprzeniewierzenia, fałszowanie dokumentów, korupcję sportową i przestępstwa księgowe. Miało to związek z ustawieniem spotkań w sezonie 2013/14. W jednym z nich chodziło o kwotę 400 tysięcy euro, w drugim o 200 tys. euro. Konsekwencje tych wydarzeń mogą jeszcze przez jakiś czas ciągnąć się za klubem.
Osasuna ostatni sezon La Ligi zakończyła na siódmym miejscu w tabeli, co dało jej prawo gry w kwalifikacjach Ligi Konferencji Europy. W europejskich pucharach zagra po raz pierwszy od sezonu 2006/07. A mogła dołożyć do tego Puchar Króla, lecz w finale przegrała z Realem Madryt (1:2).
Zespołu z Pampeluny może jednak zabraknąć w najbliższej edycji europejskich pucharów. Kataloński dziennik "La Vanguardia" poinformował, że UEFA rozpoczęła własne dochodzenie w sprawie ustawianych meczów, które może skutkować nawet wykluczeniem klubu z rozgrywek pod jej egidą. To kolejna sprawa, w której europejska federacja bada działania hiszpańskiego klubu. Od kilku miesięcy zajmuje się "aferą Negreiry", w którą zamieszana jest FC Barcelona.
Osasuna, która została poinformowana o sprawie w środę po południu, odniosła się do sprawy w oficjalnym komunikacie. W nim podkreślił, że sąd za winnych uznał działaczy, którzy od dawna nie pełnią żadnych funkcji w klubie, a potem musieli zapłacić mu duże odszkodowania. Zapowiedziała też, że udostępni UEFA wszelkie niezbędne informacje. "Osasuna jest przekonana, że procedura zostanie rozstrzygnięta w sposób korzystny dla jej interesów i że zarówno piłkarze, jak i kibice będą mogli uczciwie cieszyć się Ligą Konferencji z tytułu osiągniętych wyników sportowych" - czytamy.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Gdyby Osasuna ostatecznie została wykluczona z europejskich pucharów, jej miejsce zajmie Athletic Bilbao, który zakończył sezon na ósmej pozycji w tabeli.