Podczas meczu był jak głaz. Gdy żegnał się z drużyną, pękł. Z pomocą ruszyła legenda Realu

Karim Benzema nie potrafił powstrzymać łez podczas wtorkowego pożegnania w centrum treningowym w Valdebebas. W pewnym momencie Francuz schował się w ramionach legendy Realu Madryt - Raula.

Karim Benzema ma już praktycznie przygotowany do podpisu kontrakt z Al-Ittihad. Reprezentant Francji z tym wyjazdem się wahał, bo najpierw chciał podpisać nową umowę z Realem Madryt. Arabska propozycja u schyłku kariery była bardzo atrakcyjna. W Madrycie Francuz zarabiał niecałe 17 milionów euro, a w Arabii Saudyjskiej dostanie 100 mln euro netto, a według innych źródeł nawet dwa razy więcej.

Zobacz wideo Sposób na patologię w polskiej piłce

Karim Benzema płakał na pożegnaniu. Z pomocą ruszył Raul

Karim Benzema w niedzielę po raz ostatni zagrał w Realu Madryt. Przebywał na boisko 73 minuty. Opuszczał boisko żegnany gromkimi brawami kibiców. Na twarzy Francuza nie widać było jednak żadnych oznak wzruszenia. Był niczym głaz.

We wtorek w centrum treningowym w Valdebebas, było kolejne pożegnanie Karima Benzemy. Tym razem francuski napastnik mocno płakał. W pewnym momencie Francuz schował się w ramionach legendy Realu Madryt - Raula.

- Trudno jest mówić, mając tak wiele emocji, ale chcę powiedzieć: bardzo dziękuję klubowi i kolegom. To była dobra droga w moim życiu. Miałem szczęście spełnić marzenie z dzieciństwa dzięki prezesowi. Miałem tylko 21 lat, a on przyjechał do moich rodziców. Kiedy cię zobaczyłem, powiedziałem: ten człowiek sprowadził "Zizou" i Ronaldo, a teraz chce mnie w swoim zespole. Nigdy nie zapomnę Realu, bo to niemożliwe. To najlepszy klub na świecie. Dziś przyszedł czas mojego odejścia i rozpoczęcia nowej historii. Jednak najważniejsze dla mnie jest, co zrobiłem tutaj i co wygrałem. Cieszyłem się jak dziecko - powiedział wzruszony Benzema.

Nie zdradził jednak, gdzie będzie dalej grał.

- Nie mam dla was zbyt wielu słów, bo to  smutny dzień, gdyż opuszczam ten klub. To mnie rani, bo marzyłem o podpisaniu nowego kontraktu i chciałem skończyć tutaj karierę. W życiu jednak czasami pojawiają się inne szanse. Real już zawsze będzie moją rodziną, będę oglądać jego mecze - dodał Benzema.

O napastniku w samych superlatywach wypowiadała się Florentino Perez, prezes Realu Madryt.

- Dziś jest dla mnie bardzo trudny dzień, kiedy przychodzą mi na myśl wspomnienia i emocje z ostatnich 14 lat. Od czasu ogłoszenia pożegnania Karima widziałem wielki smutek ze strony Madrytu i fanów piłki nożnej, których dotknęła jego magia - powiedział Florentino Perez.

Chwilę później zwrócił się już do samego Karima Benzemy.

- Drogi Karimie, stałeś się jednym z najlepszych graczy wszech czasów. Widzieliśmy, jak niesamowicie radzicie sobie z naszym emblematem na całym świecie. I żaden madridista nigdy tego nie zapomni. Wszyscy jesteśmy z Ciebie bardzo dumni. Przyjechałeś tu bardzo młodo i stałeś się symbolem i jedną z naszych wielkich legend. Udało Ci się nas dotknąć. Byłeś i nadal jesteś niezwykłym piłkarzem. Zrozumienie twojego poziomu zajęło mi trochę czasu - dodał Perez w kierunku Benzemy.

Real jak "sieroty bez króla". Benzema wygrał wszystko, teraz chce zarobić

- Benzema, choć niespodziewanie i w ekspresowym tempie, opuszcza Real ze wszystkimi trofeami, o których mógł wymarzyć. Ligę Mistrzów z "Królewskimi" wygrał więcej razy, niż zdobył mistrzostwo Hiszpanii (odpowiednio pięć i cztery razy). Zgarnął cztery Superpuchary Europy i pięć Klubowych Mistrzostw Świata. Cieszył się też z trzech pucharów Hiszpanii i czterech Superpucharów. Obok zespołowych trofeów, były też te indywidualne. Benzema był najlepszym zawodnikiem Ligi Mistrzów, jej najlepszym strzelcem, najlepiej asystującym, i zostawał wybierany najlepszym zawodnikiem La Liga. Gdy w poprzednim sezonie odebrał Złotą Piłkę "France Football", mógł czuć się zupełnie spełniony - pisał o Benzemie Kacper Sosnowski, dziennikarz Sport.pl.

Benzema w tym sezonie zagrał w 43 spotkaniach, zdobył 31 goli i miał sześć asyst. W sumie jego bilans w barwach Realu Madryt jest imponujący - 648 meczów, 354 bramek i 165 asyst.

Real Madryt w ostatniej kolejce zremisował u siebie 1:1 z Athletic Bilbao (gol Benzemy z rzutu karnego) i został wicemistrzem Hiszpanii. Pomogło mu w tym Atletico Madryt, które mimo prowadzenia do 90 minuty podstawowego czasu gry  zremisowało na wyjeździe z Villarrealem 2:2.

Więcej o: