Real Madryt szykuje się do sporym zmian kadrowym podczas letniego okna transferowego. Pewne jest już odejście czterech zawodników - Karima Benzemy, Marco Asensio, Edena Hazarda oraz Mariano Diaza. Każdy z nich jest graczem ofensywnym, więc wiadomo, że formacja ataku będzie priorytetem przy wzmocnieniach.
Część ruchów jest już znana i wymaga jedynie finalizacji. Tak jest w przypadku transferów Jude'a Bellinghama z Borussii Dortmund, który ma kosztować 100 milionów euro czy Joselu. Ten 33-latek będzie opcją ekonomiczną z uwagi na spadek Espanyolu i ma pełnić rolę zmiennika podstawowego napastnika. Pierwotnie wydawało się, że będzie to Karim Benzema, ale Francuz zdecydował się na przenosiny do Arabii Saudyjskiej.
Z tego powodu "Królewscy" są zmuszeni do sprowadzenia nowej klasowej "dziewiątki". Kandydatem numer jeden jest Harry Kane. Hiszpańskie radio "Cadena SER" podało nawet już szczegółowe informacje w kontekście oferty za napastnika Tottenhamu. Opiewa ona na 80 milionów euro, lecz ze sporą pewnością zostanie ona odrzucona, gdyż londyński klub oczekuje co najmniej 100 milionów euro. Natomiast Kane'a mógłby liczyć na trzyletnią umowę oraz 11 milionów euro netto na sezon.
To jednak niejedyny piłkarz londyńskiego klubu, którym zainteresowany jest Real. Mowa o Kaiu Havetzie, zawodniku Chelsea, którego sprowadzenie również byłoby bardzo kosztowne. Niemiec to wciąż młody 23-letni piłkarz. "The Blues" trzy lata temu wydali na niego 80 milionów euro. Jego kontrakt obowiązuje do 2025 roku.
- Myślę, że Real Madryt wyda tego lata od 300 do 400 milionów euro. To będzie całkowita rewolucja - napisał na Twitterze hiszpański dziennikarz Josep Pedrerol, co zwiastuje prawdziwą transferową ofensywę latem w wykonaniu "Królewskich".