Robert Lewandowski poczynania kierowców Formuły 1 śledził w sobotę 3 czerwca, czyli dzień przed ostatnim ligowym meczem sezonu z Celtą Vigo. Polak gościł na torze Circuit de Catalunya w boksie ekipy Ferrari przy okazji kwalifikacji do Grand Prix Hiszpanii. Napastnik FC Barcelony nie był jedyną gwiazdą spoza świata sportów motorowych, która się tam zjawiła. Przebywał tam bowiem wspólnie z rosyjskim tenisistą Daniiłem Miedwiediewem.
Obaj panowie oczywiście na pamiątkę zapozowali do wspólnego zdjęcia. Widok ten kompletnie zszokował Ukraińców. W tamtejszych mediach wręcz zawrzało. Portal sport24.ua w krytycznych słowach odniósł się do postawy naszego piłkarza. "Lewandowski obserwował wyścig z padoku Ferrari. W towarzystwie polskiego napastnika był obecny przedstawiciel państwa terrorystycznego Daniił Miedwiediew, który jest drugą rakietą świata. Robert nie wahał się zrobić sobie zdjęcia z rosyjskim tenisistą. Na zdjęciu obaj sportowcy uśmiechają się życzliwie" - relacjonował.
Ukraińscy dziennikarze nie kryją tym faktem rozczarowania. "Zachowanie Lewandowskiego wygląda wyjątkowo dziwnie. Przecież ostatnio publicznie skrytykował poczynania kolegów z drużyny Alejandro Balde i Sergiego Roberto. Przypomnijmy, że piłkarze Barcelony nagrali zabawny filmik, w którym dziękują kibicom z Federacji Rosyjskiej" - punktował portal.
Chodzi o wideo dla rosyjskiej telewizji Okko Sport, które pojawiło się niedługo po tym, jak klub zagwarantował sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Dwaj zawodnicy FC Barcelony rzucali w stronę rosyjskich fanów hasła typu: "Za niedługo się zobaczymy!", "Również jesteście częścią tego sukcesu", "Dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię".
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Lewandowski potępił ich zachowanie, dlatego teraz Ukraińcy widzą w jego postawie hipokryzję. Uważają bowiem, że nie powinien spotykać się z Miedwiediewem, bo ten nie potępił jednoznacznie inwazji Rosjan na ich kraj. Zadeklarował jedynie, że "opowiada się za pokojem na świecie".