FC Barcelona kończy powoli sezon 2022/23, w którym udało się drużynie Xaviego Hernandeza odzyskać po czterech latach tytuł mistrza Hiszpanii. Mecz z Realem Mallorca w przedostatniej, 37. kolejce był dla Katalończyków wyjątkowy. Po pierwsze - na co najmniej półtora roku żegnali się oni z Camp Nou, które będzie przebudowywane, a Barca przeniesie się na Stadion Olimpijski.
Po drugie - kibice Barcelony w tym spotkaniu żegnali Jordiego Albę i Sergio Busquetsa, czyli klubowe żywe legendy, które ogłosiły już oficjalnie, że po sezonie opuszczą Barcelonę. Dla Roberta Lewandowskiego z kolei była to świetna szansa na to, by przypieczętować koronę króla strzelców La Liga - w klasyfikacji strzelców miał on przed tym meczem 23 gole, o pięć więcej od drugiego Francuza Karima Benzemy z Realu Madryt. Cała trójka - Alba, Busquets i Lewandowski - oczywiście rozpoczęła konfrontację z wyspiarzami z Majorki w podstawowej jedenastce.
FC Barcelona rozpoczęła ten mecz, jak na prawdziwe święto przystało. Już w 50. sekundzie gry mistrzowie Hiszpanii objęli prowadzenie, a asystę drugiego stopnia zaliczył Robert Lewandowski, który wspaniałym prostopadłym podaniem wpuścił w pole karne Gaviego, ten wyłożył piłkę Ansu Fatiemu, a skrzydłowy gospodarzy uderzeniem do pustej bramki otworzył wynik meczu.
Barca nacierała dalej i w żadnym momencie nie wyglądała na zespół, który miałby się zatrzymać. Tym bardziej że zadanie ułatwili jej także rywale. Już w 14. minucie koszmarny faul Amatha Ndiaye na Alejandro Balde po interwencji VAR sprawił, że napastnik Mallorki obejrzał czerwoną kartkę i goście musieli grać w dziesiątkę. Na nieszczęście Barcelony, boisko musiał opuścić także Balde, który doznał w tej sytuacji kontuzji stawu skokowego.
Katalończycy chcieli grać tego dnia jak najbardziej kombinacyjnie, a brylował w tym Robert Lewandowski, który w większości akcji szukał odegrania z pierwszej piłki. I właśnie jedno z nich przyniosło Polakowi asystę w 24. minucie, gdy Lewandowski po podaniu De Jonga jednym dotknięciem skierował piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Ansu Fatiego, a ten bez większego trudu pokonał Dominika Greifa, strzelając drugiego gola w tym spotkaniu.
Gospodarze dalej dominowali w pełni na placu gry, mając m.in. 80 proc. posiadania piłki. Lewandowski szukał swojej 24. bramki w sezonie, ale najpierw jego płaski strzał z 16 metrów obronił Greif, a chwilę później potężne uderzenie z woleja poszybowało nad poprzeczką bramki Mallorki. W końcówce pierwszej połowy bliski skompletowania hattricka był Fati, który z 15 metrów uderzył mocno pod poprzeczkę, jednak gości przed stratą trzeciego gola świetną interwencją uratował Greif, dzięki któremu do przerwy było "tylko" 2:0 dla Barcelony.
W drugiej części gry zespół Xaviego dalej dążył do kolejnych goli. Tuż po wznowieniu, po rzucie rożnym, strzał głową Julesa Kounde obił poprzeczkę bramki Mallorki. Niedługo później głową uderzali także Ousmane Dembele i Robert Lewandowski - próbę Francuza zablokował na linii bramkowej Valjent, a uderzenie Polaka poszybowało obok bramki.
Sytuację stuprocentową miał po godzinie gry Sergi Roberto, jednak fatalnie spudłował. Kilka minut później bliski szczęścia był Lewandowski, ale strzał z rzutu wolnego kapitana reprezentacji Polski obił spojenie słupka z poprzeczką bramki rywali.
W końcu Barcelona dopięła swego w 70. minucie. Wówczas po podaniu Dembele piłkę otrzymał w polu karnym Gavi i świetnym uderzeniem z 15. metrów podwyższył wynik na 3:0.
To też nie był koniec ofensywnej gry Barcy. Kolejne dobre sytuacje mieli Sergio Busquets, Andreas Christensen, hattricka mógł skompletować Ansu Fati, a uderzenie z powietrza Roberta Lewandowskiego poszybowało centymetry nad bramką drużyny gości.
Po 80. minucie przyszedł czas na sentymenty, bo trzeba było pożegnać odchodzące z klubu legendy - Jordiego Albę i Sergio Busquetsa. Alba schodził ze łzami w oczach, Busquets z łagodnym uśmiechem na ustach, godnie pożegnani przez kolegów z boiska oraz całe Camp Nou. Alba odchodzi z Barcelony po 11 latach gry, a Busquets po 16 latach gry w pierwszym zespole.
Robert Lewandowski ostatecznie nie strzelił w tym meczu gola, ale zaliczył świetny występ okraszony asystą i asystą drugiego stopnia, a jego FC Barcelona pewnie pokonała Real Mallorca 3:0 na pożegnanie "starego" Camp Nou, które teraz zostanie przebudowane i przez półtora roku będzie niedostępne dla zespołu Xaviego Hernandeza.