W weekend na Twitterze pojawiło się bardzo kontrowersyjne wideo. Główne role odegrali Alejandro Balde oraz Sergi Roberto, którzy nagrali specjalne podziękowania dla rosyjskich kibiców Barcelony. "Za niedługo się zobaczymy!", "Również jesteście częścią tego sukcesu", "Mamy nadzieję, że wygramy jeszcze więcej tytułów", "Dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię" - mówili Balde i Roberto do kamery.
Początkowo podejrzewano, że wideo może być zmanipulowane. Szybko okazało się jednak, że jest prawdziwe. Balde i Roberto nagrali je przed weekendem - podczas piątkowego media day - kiedy stanęli przed kamerą rosyjskiego bukmachera Okko Sport, który jest także broadcasterem meczów La Ligi w Rosji.
Krytycznie na wideo w mediach społecznościowych zareagowali nie tylko kibice Barcelony, ale też m.in. Szachtar Donieck. Ukraiński klub wyraził swoje niezadowolenie na Twitterze, gdzie napisał tak: "Podczas gdy nasi żołnierze rehabilitują się w Barcelonie, klub nagrał wideo adresowane do kibiców z kraju, który zabija Ukraińców, zabija dzieci i niszczy nasze miasta".
"Żadne zwycięstwo ani setki sprzedanych koszulek nie są warte ludzkiego życia" - dodano. Do postu klub dołączył zdjęcia dwóch ukraińskich żołnierzy, którzy w Barcelonie dochodzą do zdrowia po tym, jak ucierpieli na froncie, a w ostatnim wpisie nieoczekiwanie zaczepił w tej sprawie Roberta Lewandowskiego. "Czy uważasz tę sytuację normalną?" - zapytali Ukraińcy, oznaczając we wpisie polskiego napastnika.
Lewandowski nie odpowiedział bezpośrednio na ten wpis. Napastnik Barcelony niedzielne popołudnie spędził jednak w towarzystwie polskich dziennikarzy. Rozmawiał m.in. o sobotniej porażce z Realem Sociedad (1:2), o mistrzostwie Barcelony, o reprezentacji Polski czy o tym, co najbardziej wkurza go w hiszpańskich sędziach. Ale pytany był też o wideo, które nagrali Balde i Roberto, a także o zaczepki Szachtara.
- Każdy wie, jakie jest moje zdanie w sprawie agresji rosyjskiej. Nagranie było dla mnie zaskoczeniem, ale podobnie było w całym klubie, bo nie było to oficjalne stanowisko - powiedział nam Lewandowski i podkreślił, że często zawodnicy w takich sytuacjach nawet nie wiedzą, z kim rozmawiają. - Wiem, że klub tej sytuacji nie ignoruje i ma podjąć działania w tej sprawie - dodał.