Ancelotti nie wytrzymał ws. Viniciusa. Wskazał winnych. "Z tą ligą jest coś nie tak"

- Bez powodu dostał czerwoną kartkę. Powiedziałem mu, że nie uważam tego za sprawiedliwe, ponieważ on nie jest winowajcą, tylko ofiarą - tak Carlo Ancelotti skomentował incydent z udziałem Viniciusa Juniora, który był obrażany na tle rasowym podczas meczu z Valencią. Trener Realu Madryt dodał, że w takich sytuacjach potrzebna jest bardziej stanowcza reakcja sędziów i władz ligi.

W trakcie niedzielnego meczu Valencii z Realem Madryt (1:0) doszło do skandalicznych wydarzeń, w których centrum znalazł się Vinicius Junior. Bardzo gorąco zrobiło się w doliczonym czasie gry, gdy Brazylijczyk schodził z boiska, z trybun stadionu zaczęły dobiegać rasistowskie okrzyki. Zawodnik Realu prowokacyjnie odpowiedział kibicom, przez co wywiązała się awantura pomiędzy nim a graczami Valencii. Najsurowszą karę poniósł Vinicius, który otrzymał czerwoną kartkę.

Zobacz wideo Sposób na patologię w polskiej piłce

Carlo Ancelotti wstawił się za Viniciusem Juniorem po skandalu w meczu z Valencią. "To ważniejsze niż piłka nożna"

Po zakończeniu spotkania kwestie piłkarskie zeszły na dalszy plan, a głównym tematem dyskusji było zajście z udziałem 22-latka. Głos w tej sprawie zabrał także Carlo Ancelotti, trener Realu, który w rozmowie z Movistar bronił swojego piłkarza. - Nie chcę rozmawiać o piłce nożnej. Chcę rozmawiać o tym, co się stało, to ważniejsze niż porażka. To nie musiało się wydarzyć. Jeśli stadion wydaje małpie okrzyki, a trener myśli o zdjęciu zawodnika z tego powodu, to coś jest nie tak z tą ligą. Powiedział, że nie chce dłużej grać, ale to robił. I bez powodu dostał czerwoną kartkę. Powiedziałem mu, że nie uważam tego za sprawiedliwe, ponieważ on nie jest winowajcą, tylko ofiarą - powiedział, cytowany przez "Sport".

Ancelotti przekonywał, że gest Viniciusa skierowany do fanów rywali nie był przekroczeniem granicy. - To nie jest agresja, reakcja jest całkiem normalna. Nie ma żadnego "ale", nie musimy mieć żadnego "ale". Cały stadion dopuścił się rasistowskich obelg. Zobaczymy, co się stanie. Zazwyczaj nic się nie dzieje, bo zdarzało się to wiele razy i nic się nie działo. Nie jestem sędzią, ale sytuacja jest dosyć poważna - dodał.

Szkoleniowiec podkreślił, że ta sytuacja bardzo źle wpływa na postrzeganie rozgrywek. - Ja nie mam problemu, to La Liga ma problem. To nie jedna osoba, tylko cały stadion rasistowsko obraża zawodnika. Trzeba było zakończyć grę, powiedziałbym to samo nawet gdybyśmy wygrywali 3:0. Zwróciłem się z tym do De Burgosa Bengoetxei (sędzia meczu - red.), a on powiedział mi, że według protokołu najpierw musi się doinformować. Moim zdaniem nie musi. O czym? Viniciusa obrażali od pierwszej minuty - grzmiał. Wyjawił też, jak piłkarz zareagował na całe zajście. - Jest bardzo smutny, ale nie zły. Coś takiego nie może się wydarzyć. Dla mnie jest najsilniejszym zawodnikiem na świecie - podsumował. 

Sprzeczka Carlo Ancelottiego na konferencji prasowej

Na pomeczowej konferencji prasowej Ancelotti skonfrontował się z przedstawicielami mediów z Walencji, którzy nie negowali, że zawodnik był obrażany, ale przekonywali, że nie były to rasistowskie obelgi. - Czy sędzia przerwał mecz, bo nazwali Viniciusa "głupkiem"? Nie sądzę. Przerwał grę, ponieważ zastosował się do protokołu o rasizmie. Inaczej by tego nie zrobił - odpowiedział.

Real Madryt ostatecznie przegrał z Valencią 0:1. Piłkarze Carlo Ancelottiego w tym sezonie rozegrają jeszcze trzy mecze w La Liga, kolejno z Rayo Vallecano (24 maja), Sevillą (27 maja) oraz Athletikiem Bilbao (4 czerwca). Nadal walczą o drugie miejsce w tabeli z Atleitco Madryt.

Więcej o:
Copyright © Agora SA