FC Barcelona już przed meczem wiedziała, że musi wygrać z Espanyolem, aby zapewnić sobie tytuł mistrza Hiszpanii. Do końca sezonu jeszcze cztery kolejki, ale wypracowana przewaga punktowa nad Atletico i Realem Madryt wystarczy, by spokojnie dograć po zwycięstwie w derbach. FC Barcelona czekała na ten moment od 2019 roku, co ma jeszcze większe znaczenie dla klubu i kibiców.
Fenomenalnie zaczęło się niedzielne starcie La Liga dla FC Barcelony. Wystarczyło 11 minut, a Robert Lewandowski już wpisał się na listę strzelców. Zaledwie dziewięć minut później zespół Xaviego prowadził już 2:0 po bramce Alejandro Balde. A w 41. minucie po raz drugi na listę strzelców wpisał się Lewandowski. To bardzo ważne trafienia nie tylko dla niego, ale też całej FC Barcelony. W drugiej połowie padło czwarte trafienie i dwie bramki dla Espanyolu, jednakże miała ona niewielki wpływ na ostateczny wynik. FC Barcelona wygrała 4:2.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Lewandowski od początku sezonu prowadzi w klasyfikacji strzelców La Liga. Jednakże w ostatnich tygodniach dość wyraźnie zbliżył się do niego Karim Benzema. Napastnik Realu Madryt zniwelował przewagę do dwóch trafień i zajął pozycję wicelidera. W sobotę jego drużyna mierzyła się z Getafe, ale on sam nie znalazł się w składzie. Carlo Ancelotti dał mu odpocząć przed rewanżem z Manchesterem City w półfinale Ligi Mistrzów. Lewandowski miał więc szansę odskoczyć głównemu rywalowi w drodze po Trofeo Pichichi i wykorzystał ją w najlepszy sposób.
Obecnie Robert Lewandowski ma na koncie 21 trafień, czyli cztery więcej od Karima Benzemy. Podium uzupełnia Joselu (Espanyol) - 15 bramek.