• Link został skopiowany

Zadała jedno pytanie Ancelottiemu i się zaczęło. Teraz zajmie się tym policja

- Czy uważasz, że czerwona kartka dla Viniciusa przydałaby się jako forma lekcji za protesty co do decyzji sędziowskich? - to pytanie Marii Moran, hiszpańskiej dziennikarki "Gol Television", skierowane do Carlo Ancelottiego, wywołało sporą burzę w mediach społecznościowych. Kobieta otrzymała sporo obraźliwych wiadomości, a wśród nich były m.in. życzenia gwałtu. Całą sprawą zajmuje się hiszpańska policja.
Hiszpańska dziennikarka i Vinicius
https://www.instagram.com/p/CrYl_HisOBi/ | Fot. Manu Fernandez / AP

W ostatnich tygodniach jednym z najczęściej poruszanych tematów w hiszpańskich mediach sportowych jest postawa Viniciusa Juniora w kontekście decyzji sędziowskich. Brazylijczyk jest regularnie faulowany przez rywali, a gdy ci nie otrzymują kartek, to poszkodowany kłóci się z sędzią i żywiołowo gestykuluje. "Vinicius reaguje chorobliwie w LaLiga, nawet gdy jest faulowany w zupełnie normalny sposób i moim zdaniem przy kolejnym biciu brawo sędziemu wyleci z boiska" - uważa Tomasz Ćwiąkała, dziennikarz Canal+. Pytania o Viniciusa otrzymuje także Carlo Ancelotti, czyli trener Realu Madryt.

Zobacz wideo "Wyszedł Juergen Klopp i ciężko było odmówić"

Zadała pytanie Ancelottiemu o Viniciusa. A teraz otrzymuje sporo obelg i gróźb. Sprawa trafiła na policję

Carlo Ancelotti otrzymał pytanie o Viniciusa Juniora przed meczem z Realem Sociedad, zadane przez Marię Moran z hiszpańskiego "Gol Television". - Czy uważasz, że czerwona kartka dla Viniciusa przydałaby się jako forma lekcji za protesty co do decyzji sędziowskich? - zapytała dziennikarka. - On nie potrzebuje jednej czerwonej kartki. Wystarczy fakt, ile żółtych kartek już zobaczył. To jest wystarczające w mojej ocenie - stwierdził trener Realu Madryt.

Portal realmadryt.pl zauważył, że pracodawcą Marii Moran jest katalońska stacja Mediapro, której założycielem jest Jaume Roures, socio klubu z Katalonii. Założyciel tej firmy pomógł Barcelonie latem zeszłego roku, dokładając 100 mln euro w ramach tzw. dźwigni finansowych. To pytanie Marii Moran do Ancelottiego wywołało wiele nieprzychylnych komentarzy w mediach społecznościowych, które dziennikarka publikuje i stanowczo potępia. Obrażana nie jest jedynie Moran, ale też jej 18-miesięczna córka i cała rodzina. Dodatkowo otrzymuje życzenia, by ją zgwałcono.

Maria Moran poinformowała na Twitterze, że teraz całą sprawą zajmie się policja, która ma potem wyciągnąć konsekwencje wobec hejterów. "Córka bękart nie oznacza obelgi. W tych wpisach chodzi o to, że ojciec nie uznaje córki" - napisał jeden z internautów. "Zobaczymy, jak to zostanie udowodnione. Bo moja córka ma ojca" - skomentowała dziennikarka "Gol Television".

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

  • Link został skopiowany
Więcej o: