Robert Lewandowski od początku sezonu przewodzi w klasyfikacji strzelców La Liga. Nie zmieniła tego nawet słaba forma Polaka w ostatnich tygodniach. Zanotował aż trzy spotkania bez bramki - przełamał się dopiero w meczu z Rayo Vallecano (1:2), gdzie zdobył honorowego gola. Dodatkowo niebezpiecznie w zestawieniu zaczął zbliżać się do niego główny rywal - Karim Benzema. Francuz zdobył hat-tricka w sobotnim starciu Realu Madryt z Almerią (4:2) i tracił już tylko jedną bramkę do Polaka. Napastnik FC Barcelony odpowiedział jednak w najlepszy możliwy sposób przeciwnikowi.
Lewandowski pojawił się w wyjściowej jedenastce na mecz z Realem Betis. Polak od początku był aktywny i tworzył groźne okazje pod bramką rywali. Kapitalnie współpracował z Pedrim, Gavim i Julesem Kounde, co przyniosło efekt w 36. minucie spotkania. Wówczas Lewandowski dokończył dzieła kolegów i wpakował piłkę do siatki, podwyższając prowadzenie na 2:0. Wcześniej do siatki trafił też powracający po kontuzji Andreas Christensen.
Polak miał kilka okazji do ustrzelenia dubletu. W 54. minucie otrzymał doskonałe podanie od Pedriego, ale kapitalnie w bramce spisał się bramkarz Betisu. Trzy minuty później znów duet Barcelony zagroził rywalom, ale tym razem strzał Lewandowskiego wylądował na słupku.
Katalończycy zakończyli mecz wygraną 4:0, z czego jedno trafienie należało do Polaka. Był to gol numer 19. w La Liga, dzięki czemu umocnił się na pozycji lidera klasyfikacji strzelców. Na drugim miejscu znajduje się Benzema - 17 goli. Pozostali rywale tracą już minimum cztery bramki.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Szanse na kolejne gole Lewandowski będzie miał już we wtorek 2 maja. Tego dnia Barcelona zmierzy się na własnym stadionie z Osasuną. Polak nie ma jednak najlepszych wspomnień z tym rywalem. W ostatnim starciu zobaczył czerwoną kartkę, po której pauzował aż trzy spotkania.