FC Barcelona pewnie zmierza po tytuł mistrzowski. W minioną niedzielę przerwała passę trzech meczów bez zwycięstwa i wygrała 1:0 z Atletico Madryt. Triumf Katalończyków mógłby być jeszcze okazalszy, gdyby nie fatalne pudło Roberta Lewandowskiego w sytuacji sam na sam z bramkarzem. 34-latek przeżywa kryzys strzelecki, a jego posucha trwa od początku kwietnia i meczu z Elche (4:0), gdzie zdobył dwie bramki. Szansę na przełamanie będzie miał w starciu z Rayo Vallecano. Xavi Hernandez najprawdopodobniej wystawi go w wyjściowej jedenastce, choć zdaniem Domeneca Garcii, dziennikarza "Mundo Deportivo", nie jest to dobre rozwiązanie.
Lewandowski oraz trener Barcelony szukają sposobu na przezwyciężenie kryzysu napastnika. Wcześniej eksperci pisali, że jego problemy wynikają z nieobecności kontuzjowanego Pedriego. To właśnie Hiszpan najczęściej asystował przy trafieniach Polaka. Tylko że pomocnik wrócił do gry w niedzielę, spędził na murawie kilka minut, ale nie udało mu się doprowadzić do przełamania.
Inną teorię na ten temat ma z kolei Domenec Garcia. Dziennikarz podkreślił, że Polakowi potrzebna jest... ławka rezerwowych. Jego zdaniem napastnik powinien odpocząć przez kilka dni, a wtedy wróci do optymalnej formy i strzelania.
"Prawdą jest, że w wielu przypadkach posucha strzelecka wynika z czynników psychologicznych. Zdaniem wielu ekspertów najgorszym działaniem jest usadzenie na ławce takiego zawodnika, bo gra jest dla niego terapią. Ale nie da się zaprzeczyć, że w przypadku Lewandowskiego, takie rozwiązanie mogłoby zadziałać. (...) Odpoczynek mu nie zaszkodzi, a jego nieobecność podczas meczu z Vallecano może być lekarstwem" - czytamy.
Dziennikarz zwrócił też uwagę na fakt, że brak Lewandowskiego na boisku nie będzie dużą stratą dla drużyny. W przeszłości Barcelona potrafiła wygrywać, gdy Polak pauzował z powodu czerwonej kartki czy też kontuzji. "Po odpoczynku Lewandowski mógłby odzyskać to, czego szuka już od kilku tygodni. Jeśli jednak Xavi zdecyduje się usadzić go na ławce, to będzie musiał poszukać dobrego wytłumaczenia, by hipotetyczna pauza napastnika nie obróciła się w skandal" - zakończył dziennikarz.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
O tym, czy ostatecznie Polak wystąpi z Rayo Vallecano i czy uda mu się przełamać fatalną passę, przekonamy się w środę 26 kwietnia po godzinie 22:00. Jeśli Lewandowski nie strzeli bramki już w pierwszej minucie spotkania, to pobije koszmarną serię z 2016 roku. Wówczas w barwach Bayernu Monachium nie strzelił gola przez 384 minuty.