Barcelona może stracić skrzydłowego. "Najbogatszy klub na świecie" chętny

Newcastle United będzie starało się pozyskać Raphinhę z Barcelony w letnim oknie transferowym - informuje "Mundo Deportivo". Skrzydłowy na Camp Nou nie spełnia pokładanych w nim nadziei.

Raphinha trafił na Camp Nou latem ubiegłego roku z Leeds United za 58 milionów euro plus ewentualne 7 milionów bonusu. W 41 dotychczasowych występach zdobył dziewięć bramek i zanotował dziewięć asyst. Jest to co najwyżej przeciętny dorobek, zważywszy na oczekiwania oraz czas gry, jaki otrzymuje Brazylijczyk.

Zobacz wideo "Wyszedł Juergen Klopp i ciężko było odmówić"

Raphinha może trafić do Newcastle. W Barcelonie mają wątpliwości

Według "Mundo Deportivo" chętne do pozyskania Raphinhi jest Newcastle United, lecz jeszcze za wcześnie jest, aby mówić o konkretnych kwotach. One i tak nie powinny być problemem dla "najbogatszego klubu świata", jak nazywa "Sroki" "Forbes". Pod koniec 2021 roku zostały przejęte przez saudyjski fundusz inwestycji publicznych za 400 milionów dolarów.

Dotychczas drużyna jest jednak budowana w miarę racjonalnie. Ich najdroższą inwestycją był Alexander Isak, który kosztował 70 milionów euro, a trenerem nie jest wielka gwiazda o uznanym nazwisku, a Eddie Howe. Anglik notuje z Newcastle bardzo dobre wyniki. Obecnie zajmuje czwarte miejsce w tabeli Premier League i jest bardzo blisko awansu do Ligi Mistrzów

Pożegnanie Raphinhi z Camp Nou jest realne, zważywszy na to, że Katalończycy potrzebują funduszy ze sprzedaży swoich zawodników, aby zmieścić się w limicie finansowym nałożonym przez La Liga. W dodatku w grę wchodzi powrót Leo Messiego. Brazylijczyk nie jest w gronie zawodników "nietykalnych", jak Pedri czy de Jong.

Wpływ na potencjalny transfer skrzydłowego do Anglii może mieć również jego nie najlepsze zachowanie. Buntuje się, gdy musi grać na lewym skrzydle - a tam wyląduje, gdy do zdrowia wróci Ousmane Dembele - czy też negatywnie reaguje, gdy musi przedwcześnie zejść z boiska. W dodatku zdaniem ludzi w Barcelonie nie daje wystarczająco dużo w meczach przeciwko najlepszym drużynom.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.