Środowy wieczór był prawdziwym koszmarem dla FC Barcelony - przegrała 0:4 w półfinale Pucharu Króla z Realem Madryt i odpadła z rozgrywek, co rozwścieczyło Xaviego Hernandeza. Ten domaga się wzmocnień, a priorytetem ma być prawy obrońca. Zdaniem dziennika "AS", miejsce na murawie może zająć piłkarz, który miał już okazję grać w bordowo-granatowych barwach.
Mowa o Arnau Martinezie, piłkarzu Girony. 19-latek radzi sobie dobrze w tym sezonie - w 25 meczach zdobył trzy gole i dwie asysty. W latach 2010-2016 występował w młodzieżowych drużynach Barcelony. "Może grać zarówno na pozycji bocznego, jak i środkowego obrońcy, stwarzając konkurencję dla Julesa Kounde i Sergiego Roberto. Jego przybycie nie byłoby nierozsądne. Cena za niego też nie powinna być astronomiczna" - czytamy.
To jednak nie koniec. "AS" donosi o czterech kolejnych piłkarzach, których powrót na Camp Nou jest rozważany przez Barcelonę. Mowa m.in. o wychowanku klubu, Danim Olmo. Występował w jej młodzieżowych zespołach w latach 2007-2014. Aktualnie gra w RB Lipsk, gdzie jest kluczowym zawodnikiem ofensywy. "Może występować na różnych pozycjach w ataku. Jego powrót do klubu, który go ukształtował, byłby dobrym rozwiązaniem. Mógłby spróbować stać się stałym elementem nowego planu Xaviego z czterema pomocnikami" - czytamy.
Kolejnym piłkarzem jest Xavi Simons. 19-latek był związany z Barceloną w latach 2010-2019, a obecnie gra w PSV Eindhoven, gdzie notuje sezon życia - zdobył 16 bramek i osiem asyst. "Jego świetne liczby potwierdzają, że Barca może w nim znaleźć wszechstronnego zawodnika, zdolnego do gry w środku lub na bardziej zaawansowanych pozycjach, który bez problemu zaadaptowałby się do filozofii Xaviego" - podkreślono.
Ostatni na liście są Thiago Alcantara i Sergio Gomez. Pierwszy z nich przez wiele miesięcy był ważną postacią w Liverpoolu, ale ostatnio trapiły go kontuzje. Jednak zdaniem dziennikarzy "AS", nadal gra futbol na najwyższym poziomie i idealnie pasuje do Barcelony, dla której występował w latach 2005-2013. Najpierw grał w młodzieżowych zespołach i rezerwach, a w 2011 roku awansował do pierwszego składu.
Przez osiem lat w katalońskiej drużynie występował z kolei Gomez. W głównym zespole nie udało mu się zadebiutować, ale mimo to Barcelona chce go ściągnąć, by stworzyć konkurencję dla Alejandro Balde. "Zaczynał w La Masii, a teraz gra w Manchesterze City pod okiem wielkiego Pepa Guardioli. Podobieństwo obu klubów i łatwość dostosowania się do pozycji wewnętrznych ułatwiłaby mu aklimatyzację do stylu Barcelony" - czytamy.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Oprócz tych zawodników Katalończycy na poważnie rozważają też powrót Leo Messiego. Klub miałby zaoferować mu najniższy kontrakt w zespole, ale w zamian Argentyńczyk otrzymałby procent zysków związanych ze sprzedażą biletów, praw telewizyjnych, koszulek i gadżetów klubowych. Ponadto mógłby liczyć na marżę od każdego sponsora, który przyjdzie do klubu po jego powrocie. W ten sposób Barcelona chce obejść zasady Finansowego Fair Play.