FC Barcelona jest o krok od awansu do finału Pucharu Króla. Zespół prowadzony przez Xaviego Hernandeza wygrał 1:0 z Realem Madryt w pierwszym meczu półfinałowym. Wówczas gola samobójczego na Estadio Santiago Bernabeu zdobył Eder Militao. Kwestia awansu rozstrzygnie się zatem na Camp Nou. Kibice katalońskiego klubu wierzą, że drużynie uda się nie tylko dotrzeć do finału, ale i zdobyć 32. krajowy puchar w historii Barcelony - żaden inny zespół nie wygrywał Copa del Rey częściej. Pomóc w tym ma Robert Lewandowski. Hiszpańskie media już podgrzewają atmosferę, pisząc że "Polak przełamał złą passę i jest gotowy na klasyk". O powrocie do dobrej dyspozycji zapewnił sam napastnik, popisując się nie tylko efektownym golem, ale i cieszynką.
W ostatnich tygodniach Lewandowski zanotował spadek formy. Zaliczył pięć meczów bez bramki. Przełamanie nadeszło dopiero w spotkaniu ligowych z Elche - zdobył dwa gole i asystę i poprowadził drużynę do zwycięstwa 4:0. Co więcej, pierwsza z bramek Polaka otworzyła wynik spotkania - i to już po raz siódmy w tym sezonie - dlatego dziennikarze "Marki" ponownie nadali mu pseudonim "otwieracza do puszek".
W środę 5 kwietnia Lewandowski będzie miał okazje jeszcze polepszyć statystyki. 34-latek ciężko trenuje, by pokazać odpowiednią dyspozycję na murawie. Barcelona opublikowała nawet w mediach społecznościowych krótki filmik z ćwiczeń Polaka. Widać na nim, jak ten z łatwością pokonuje golkipera, oddając pewny strzał w prawy górny róg bramki.
Najbardziej zaskakuje jednak gest, który piłkarz wykonał po zdobyciu gola, na co zwróciła uwagę również Barcelona. "Nieoczekiwany finał" - czytamy na Twitterze. Polak zaprezentował bowiem charakterystyczną cieszynkę, której nie prezentował wcześniej.
Hiszpańskie media zapowiadają środowe starcie z Realem Madryt jako pojedynek Lewandowskiego z Benzemą. Francuz, który w ostatnim czasie przeżywał kryzys, również zaliczył przełamanie. I to w bardzo efektownym stylu... zdobył hat-tricka w meczu z Realem Valladolid (6:0). Dziennikarze Rtve.es zwrócili uwagę, że obaj napastnicy powrócili do strzelania goli, co zwiastuje ich wielkie starcie. "Zabójcy już tu są" - czytamy w tekście.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak na razie lepsze statystyki w tym sezonie posiada Lewandowski. Ma 17 trafień na koncie i przewodzi w klasyfikacji strzelców La Liga. Na drugim miejscu znajduje się Benzema, który traci do niego trzy bramki. Niewykluczone, że obaj napastnicy dopiszą kolejne gole do konta podczas zbliżającego się El Clasico. Pierwszy gwizdek na Camp Nou zabrzmi o godzinie 21:00. Zwycięzca spotkania w finale zmierzy się z Osasuną.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!