Media: To kupował Negreira za pieniądze od Barcelony. Dziwaczne prezenty

Hiszpańskie media dotarły do listy rzeczy, które miał kupować były wiceprezes Komitetu Technicznego Arbitrów, Jose Maria Enriquez Negreira za pieniądze otrzymywane przez wiele lat od FC Barcelony. Niektóre zakupy powalają.

Od lutego media żyją tzw. aferą Negreiry, odwołującą się do doniesień, jakoby były hiszpański sędzia oraz wiceprezes Komitetu Technicznego Arbitrów miał przez długi okres otrzymywać duże sumy pieniędzy od FC Barcelony w zamian za przysługi, m.in. dotyczące wyboru sędziów. Teraz wiemy, na co je przeznaczał.

Zobacz wideo Barcelona wykiwa Lewandowskiego? Jego kontrakt to majstersztyk

Co kupował Negreira za pieniądze od FC Barcelony? Dziwne i luksusowe prezenty

Przypomnijmy, w lutym hiszpańskie media poinformowały, że Jose Maria Enriquez Negreira, były kataloński sędzia, który pełnił również funkcję wiceprezes Komitetu Technicznego Arbitrów miał w latach 2016-2018 otrzymywać od FC Barcelony pieniądze - mówi się o łącznej sumie aż 1,3 mln euro. Pojawiły się również jeszcze poważniejsze oskarżenia mówiące o tym, że klub aż przez 17 lat, od 2001 do 2018 miał zapłacić Negreirze w sumie 7,3 mln euro, dzięki czemu hiszpańscy sędziowie mieli być bardziej przychylni Barcelonie.

Teraz hiszpański dziennik "El Mundo" doszedł do dokumentów zawierających spis zakupów Negreiry za pieniądze otrzymane od FC Barcelony. Znajdują się tam między innymi drogie prezenty dla sędziów, takie jak wyjścia do luksusowych restauracji z owocami morza w Madrycie czy Barcelonie, gdzie zostawił ponad dwa tysiące euro. Poza tym Negreira za pieniądze katalońskiego klubu dokonywał przedziwnych transakcji, takich jak zakup 1500 personalizowanych żółtych i czerwonych kartek, korkociągi, tostery, długopisy ze wskaźnikiem laserowym, parasolki czy szynka, za którą były sędzia miał zapłacić aż 10000 euro.

Oprócz tego na liście "El Mundo" pojawiły się również bardziej "klasyczne" na prezenty rzeczy, takie jak bilety na mecze, czy alkohol. Negreira miał wielokrotnie tłumaczyć hiszpańskiej skarbówce, że odbiorcy biletów zwracali mu później pieniądze przelewami bankowymi, a w innych przypadkach, że owe wejściówki były zwykłymi "zaproszeniami".

Więcej podobnych treści przeczytasz na stronie Gazeta.pl

Hiszpański wymiar sprawiedliwości wszczął śledztwo w związku z aferą. Co ciekawe, jako strona pokrzywdzona do zeznawania przeciwko Barcelonie zgłosili się przedstawiciele Realu Madryt, który następujące wydał oświadczenie:

"Real Madryt wyraża głębokie zaniepokojenie powagą faktów i potwierdza swoje pełne zaufanie do działań wymiaru sprawiedliwości oraz zgodził się, że w obronie swoich uzasadnionych interesów pojawi się w postępowaniu, gdy tylko sędzia otworzy je dla stron poszkodowanych"

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.