FC Barcelona wygrała 2:1 z Realem Madryt w meczu 26. kolejki La Liga. Po golu samobójczym Ronalda Araujo i trafieniu Sergiego Roberto utrzymywał się remis 1:1. Zwycięską bramkę w 92. minucie zdobył Franck Kessie, a spory udział przy jego trafieniu miał Robert Lewandowski. Polak zaliczył efektowną asystę drugiego stopnia. "W końcu doczekał się akcji, która oprawiona w ramkę, będzie idealną pamiątką z jego pierwszego El Clasico na Camp Nou. Półtorej godziny grał co najwyżej przeciętnie, ale w końcu genialnie podał piętą do Alejandro Balde, popychając Barcelonę i do zwycięstwa, i w stronę mistrzostwa Hiszpanii" - pisał Dawid Szymczak ze Sport.pl.
Mimo że Lewandowskiemu nie udało się zdobyć bramki, to zagraniczne media i tak chwaliły jego występ. "Robert, który zdecydował o zdobyciu Superpucharu Hiszpanii w styczniu, nie potrzebował teraz gola, aby być kluczowym piłkarzem dla triumfu Barcy" - pisało "Mundo Deportivo".
Nieco innego zdania są dziennikarze "Daily Mail". Redakcja zauważyła, że spotkanie z Realem tylko zwiększyło wątpliwości "czy Barcelona będzie mogła polegać na swojej 'dziewiątce' w przyszłym sezonie". Zdaniem angielskiego medium, Polak jest gwarantem bramek, ale tylko w starciach ze słabszymi rywalami. W tej sytuacji 34-latek nie będzie w stanie poprowadzić Katalończyków do upragnionego triumfu w Lidze Mistrzów.
"Barcelona zaoferowała Lewandowskiemu czteroletni kontrakt, mimo że ten miał już swój wiek. I choć Polak pozostaje najlepszym strzelcem La Liga, to po mistrzostwach świata zdecydowanie zwolnił. Jego lepsze dni w tym roku przypadły na mecze ze słabszymi drużynami La Liga. Natomiast w Europie i przeciwko Realowi Madryt wywarł mniejszy wpływ. Jego jakość nie budzi wątpliwości - zrobił tyle, co każdy inny na jego miejscu, by poprowadzić drużynę do tytułu. Tylko że Barcelona nie będzie zagrażać w Europie w nadchodzących sezonach, jeśli to właśnie Lewandowski będzie kierował jej atakiem" - napisali wprost dziennikarze "Daily Mail".
Surowa ocena angielskich mediów ma swoje odzwierciedlenie w tegorocznych statystykach Polaka. Ten wystąpił w pięciu spotkaniach Ligi Mistrzów i dwóch meczach Ligi Europy w tym sezonie, w których zdobył łącznie sześć bramek. Choć te liczby nie wyglądają źle, to już dalsza analiza nie pozostawia wątpliwości. Napastnik strzelał gole tylko w trzech z tych siedmiu spotkań, z czego trzy trafienia zdobył w starciu ze zdecydowanie słabszą Viktorią Pilzno.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Polak nie zdobędzie już więcej goli w Europie w tym sezonie, ale nadal może pomóc drużynie w sięgnięciu po dwa trofea krajowe - Puchar Króla i mistrzostwo Hiszpanii. Największe szanse Barcelona ma w La Liga, gdzie prowadzi już z przewagą 12 punktów nad Realem Madryt. Już 1 kwietnia Katalończycy będą mieli okazję do dopisania sobie kolejnych trzech punktów. Tego dnia zmierzą się z Elche.