Piłkarskie jaja w La Liga. Co im przyszło do głowy? Ten rzut karny stanie się legendą [WIDEO]

W sobotnim meczu La Liga z Gironą piłkarze Rayo Vallecano, Oscar Trejo i Isi Palazon, próbowali rozegrać rzut karny w nietypowy sposób. Po podaniu pierwszego z wymienionych ten drugi uderzył jednak nad poprzeczką! Cała sytuacja miała miejsce przy stanie 2:1 dla Rayo, a w drugiej połowie się na gospodarzach zemściła, bo rywal doprowadził do wyrównania i mecz zakończył się remisem 2:2.

Mecz Rayo Vallecano z Gironą był starciem dwóch drużyn środka tabeli hiszpańskiej La Liga, choć gospodarze wciąż marzą o grze w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Trudno im będzie jednak to osiągnąć, jeśli w takich spotkaniach będą się popisywać tak dużą ekstrawagancją, jak w sobotę. 

Zobacz wideo Lewandowski schodzi ze sceny. Santos szuka następcy

Co oni zrobili? Mieli karnego, chcieli być sprytni i... nie wyszło

W 40. minucie tego meczu Rayo prowadziło z Gironą 2:1 po golach Isiego Palazona i Oscara Trejo, podczas gdy gola dla gości strzelił Ukrainiec Wiktor Cygankow. Wówczas jednak sędzia Pablo Gonzalez Fuentes podyktował rzut karny dla gospodarzy.

Rozpędzeni gospodarze w osobach Trejo i Palazona chcieli pojawić się na portalach i telewizjach całego piłkarskiego świata. No i być może to im się udało, ale niekoniecznie tak, jak by tego chcieli. Trejo z rzutu karnego podał (!) piłkę do Palazona, a ten po tym sprytnym rozegraniu posłał ją jednak nad poprzeczką i wynik nie uległ zmianie. 

Co gorsza dla Trejo, Palazona i Rayo, w drugiej połowie Girona doprowadziła do wyrównania za sprawą drugiego trafienia Wiktora Cygankowa i mecz w Madrycie zakończył się remisem 2:2.

Spain Soccer La LigaProblem Lewandowskiego. Mówi wprost. "Boję się"

Rozegrany w ten sposób rzut karny pojawił się na światowych boiskach w piłkarskich jeszcze w latach 80., za sprawą legendarnego Johana Cruyffa. 

 

Później, w 2016 roku na hiszpańskich boiskach karnego w taki sposób rozegrali też Leo Messi z Luisem Suarezem z Barcelony w wygranym meczu z Celtą Vigo.

Warto dodać, że przepisy pozwalają na takie zagranie - piłka przez wykonawcę karnego musi zostać zagrana do przodu, ale wcale nie musi bezpośrednio dotrzeć do bramki. Adresat podania może do niej dobiec przed bramkarzem, o ile w momencie wykonywania rzutu karnego nie złamał przepisów poprzez zbyt szybkie wbiegnięcie w pole karne. To sprawia, że takie zagranie wymaga świetnego zgrania i odpowiedniego timingu, bo niezwykle łatwo je spalić. A jak pokazuje sytuacja z dzisiejszego meczu Rayo - Girona, ważne jest też, aby trafić ostatecznie do bramki, bo to wcale nie jest formalnością.

Więcej o: