Pique broni Barcelony. I mówi, jak kupić sędziego. "To spisek"

Sprawa Negreiry może mieć dla FC Barcelony ogromne konsekwencje. Możliwa jest nawet degradacja zespołu. W obronie byłego klubu stanął Gerard Pique, który jest przekonany o niewinności Katalończyków. - Dałbym sobie za to włożyć w rękę w ogień. - zapewnił.

Sprawa Negreiry rozpoczęła się w połowie lutego. Wówczas hiszpańskie media poinformowały, że Jose Maria Enriquez Negreira, były kataloński sędzia i wiceprezes Komitetu Arbitrów, w latach 2016-2018 dostał od FC Barcelony 1,3 mln euro. W zamian za rzekome "usługi doradcze" miał przygotowywać dla klubu raporty na temat sędziów. Następnie prokuratura przedstawiła jeszcze bardziej obciążającą wersję wydarzeń, według której w latach 2001-2018 klub zapłacił Negreirze w sumie 7,3 mln euro, dzięki czemu arbitrzy mieli podejmować decyzje na korzyść drużyny.

Zobacz wideo Najman odpowiada na zaczepki. "Żeby jeszcze za to płacili"

Gerard Pique komentuje sprawę przeciwko FC Barcelonie

Głos w tej sprawie postanowił zabrać były piłkarz FC Barcelony Gerard Pique. Hiszpan piłkarsko wychowywał się w drużynie, a potem po przygodzie w Manchesterze United w 2008 roku wrócił do stolicy Katalonii i przez czternaście lat nieprzerwanie grał w tym klubie aż do zakończenia kariery. Były obrońca udzielił wywiadu w programie radiowym stacji RAC1, gdzie podzielił się przemyśleniami na temat rzekomego przekupywania sędziów przez działaczy jego byłego zespołu.

- Nie mieliśmy żadnej wiedzy. Nie spotkałem go (Negreiry - dop. red.) ani jego syna. Nie sądzę, żeby Barca kupiła sędziów, dałbym sobie za to rękę włożyć w ogień. Jeśli chcesz kupić sędziego, to idziesz do niego z pieniędzmi i to wszystko. Sprawy są proste. Na pewno nie płacisz pensji wiceprezydentowi CTA (Komitet Techniczny Arbitrów - przyp. red.). To nie ma sensu. To spisek… jesteśmy do tego przyzwyczajeni - oznajmił Gerard Pique.

Jeśli prokuratura potwierdzi, że FC Barcelona popełniła przestępstwo, czekać ją będą poważne konsekwencje. Ich skalę oddał prezes katalońskiego sądu sportowego Joan Maria Xiol. Sędzia udzielił wywiadu stacji radiowej RAC1. Potencjalne scenariusze mogą przypominać fanom tego zespołu najgorszy koszmar. - Klub może ostatecznie zniknąć z europejskich pucharów. Możliwe są sankcje, które obejmowałyby usunięcie FC Barcelony ze wszystkich rozgrywek UEFA. Chodzi o tymczasowe lub stałe wydalenie - stwierdził Xiol.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Prezes sądu wyjaśnił również, że niezależnie od przebiegu sprawy w ramach zwykłego wymiaru sprawiedliwości - to znaczy, czy przestępstwa zostaną udowodnione w sądzie, czy też nie - Hiszpańska Federacja Piłki Nożnej i UEFA mogą zastosować własne kary. Szczególnie, że UEFA karała przypadki korupcji niezwykle surowo. Joan Maria Xiol oznajmił, że możliwa jest także degradacja z La Liga i odebranie wszystkich trofeów z lat 2001-2018, w tym czterech pucharów za zwycięstwo w Lidze Mistrzów.

FC Barcelona jest obecnie liderem tabeli ligi hiszpańskiej z dorobkiem 65 punktów po 25. kolejkach. Drugie miejsce w tych rozgrywkach zajmuje Real Madryt (56 punktów), a podium zamyka Atletico Madryt (48 punktów). Zespół Xaviego Hernandeza w najbliższym ligowym spotkaniu zmierzy się wiceliderem - Realem Madryt. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.