Ubiegłoroczne letnie okno transferowe z pewnością było niemałym wydarzeniem dla sympatyków FC Barcelony. Pomimo kłopotów finansowych do zespołu dołączyli m.in. Robert Lewandowski, Marcus Alonso, Jules Kounde czy Raphael Dias Belloli, znany jako Raphinha. Okazuje się, że były piłkarz Leeds może wrócić do Premier League zaledwie po jednym sezonie spędzonym w Hiszpanii.
Od momentu przyjścia na Camp Nou Raphinha rozegrał w koszulce Barcelony 35 spotkań, w których zdobył siedem bramek i zaliczył dziewięć asyst. Władze "Blaugrany" zapłaciły za zawodnika prawie 60 mln euro, dlatego oczekiwania związane z jego wpływem na grę zespołu były ogromne. Mimo to forma 16-krotnego reprezentanta Brazylii często bywała nieregularna, przez co w wielu spotkaniach 26-latek prezentował się bardzo przeciętnie.
Spekulowano nawet, że Barcelona będzie chciała pozbyć się piłkarza już w zimowym okienku. Wtedy po Raphinhę zgłosił się Arsenal, który zaoferował aż 70 mln euro, jednak Xavi nie zgodził się na odejście Brazylijczyka.
Kataloński dziennik "Sport" donosi, że tym razem 26-letnim skrzydłowym mocno interesuje się Newcastle. Ponoć "Sroki" szykują ofertę, która przebije propozycję wysłaną przez obecnego lidera Premier League. Nawet jeśli Xavi nadal będzie pragnął zatrzymać piłkarza na Camp Nou, to na drodze mogą stanąć kwestie prawne i finansowe.
Barcelona wciąż zmaga się z olbrzymimi tarapatami na tych płaszczyznach, co sprawia, że latem zespół być może będzie musiał pożegnać się z 2-3 zawodnikami, którzy posiadają wysokie kontrakty. Wśród kozłów ofiarnych ma znaleźć się m.in. wspomniany Raphinha. Ponadto szef rozgrywek La Liga oznajmił, że FC Barcelona nie będzie mogła przeprowadzić żadnego transferu w przyszłym oknie, jeśli sytuacja finansowa nie ulegnie zmianie. Klub musi uszczuplić swój budżet na płace o 200 mln euro, aby zmieścić się w limitach finansowego fair play obowiązujących w lidze.
- Barcelona nie ma miejsca w swoim budżecie na wydatki w nadchodzącym okienku transferowym. Była zaangażowana w wątpliwe zachowanie, które miało wpływ na La Ligę i działamy zgodnie z tym. Orzekliśmy, że nie mogą już podpisywać kontraktów z kolejnymi zawodnikami - mówił Javier Tebas.