Działacze odpowiedzialni zarządzanie pionem sportowym FC Barcelony rozpoczęli przygotowania do zaplanowania kadry na nowy sezon, a co za tym idzie - letniego okienka transferowego. Zarówno Mateu Alemany, jak i Jordi Cruyff, wykorzystują ostatnie dni, aby spotkać się z agentami zawodników swojej drużyny, aby z pierwszej ręki dowiedzieć się, czy mogą pojawić się oferty sprzedaży za ich zawodników.
Jak donosi kataloński "Sport", w ostatnich dniach przez biura na Camp Nou przewinęli się najważniejsi agenci na rynki - Jorge Mendes, Pini Zahavi oraz Fali Ramadani spotkali się z działaczami, aby ocenić możliwości rynkowe. Wszyscy trzej mają pod swoimi skrzydłami zawodników w pierwszej drużynie Blaugrany, których sprzedaż może uwolnić Barcelonie możliwości inwestycji w pierwszy zespół.
Wszystko wskazuje na to, że Barca może potrzebować sprzedaży - jednego lub kilku graczy - aby obniżyć limit wynagrodzeń od lata - czytamy w hiszpańskiej prasie. A klub chce mieć pewność tego, ile można zapłacić za każdego nowego zawodnika. Kibice na Camp Nou mogą być jednak spokojni. Z klubu nie odejdzie żaden gracz podstawowej jedenastki, chyba że sam zechce odejść, a klub otrzyma satysfakcjonującą za niego ofertę.
Jeśli chodzi o transfery do klubu, to klub, według "Sportu", pracuje nad ściągnięciem lewonożnego środkowego obrońcy, prawego obrońcy, pomocnika i jednego lub dwóch napastników. Taki jest początkowy pomysł, a wszelkie modyfikacje mogą wynikać z uzyskanych środków oraz możliwości zakontraktowania zawodników bez kwoty odstępnego.
Takim graczem jest Ilkay Gundogan. O możliwych przenosinach Niemca do Hiszpanii w tym tygodniu informował Gerard Romero. Barca w dodatku zapewniła sobie możliwość wykupi Yannicka Carrasco z Atletico Madryt za 15 mln euro. Prężnie jest zainteresowana również Benjaminem Pavardem z Bayernu Monachium, ale obecnie jest to piłkarza ponad jej możliwości finansowe. Kontrakt Francuza z niemieckim klubem wygasa w czerwcu 2024 roku, więc być może wymagania Bawarczyków w najbliższym miesiącach się obniżą.