Problemy FC Barcelony. Czwartoligowy klub złożył skargę do FIFA. Twierdzi, że doszło do oszustwa

Kolejne kłopoty FC Barcelony. Jak donoszą hiszpańskie media, czwartoligowy Union Adarve złożył skargę na Katalończyków do FIFA, co ma związek z rzekomymi nieprawidłowościami przy transferze Marcosa Alonso. Ich zdaniem Hiszpan nie trafił na Camp Nou za darmo, a był częścią transakcji wiązanej. Klub domaga się tzw. opłaty solidarnościowej za wyszkolenie piłkarza.

Od środy FC Barcelona jest na ustach hiszpańskich mediów. Dziennik "AS" i radio "Cadena Ser" poinformowały, że Jose Maria Enriquez Negreira, były kataloński sędzia, przez co najmniej trzy lata (od 2016 do 2018 roku) dostawał pieniądze od FC Barcelony. Obecnie wymiar sprawiedliwości prowadzi śledztwo w tej sprawie pod kątem domniemanego przestępstwa korupcyjnego. Jak na razie pod lupą prokuratury znajduje się sędzia. Nawet jeśli Barcelona zostanie objęta śledztwem, to nie grozi jej degradacja z ligi, o czym zapewnił Javier Tebas

Zobacz wideo Nadchodzą sensacyjne powołania Santosa. Gigantyczny problem na start

FC Barcelona dopuściła się oszustwa przy transferze Alonso? Sprawa trafiła do FIFA

Okazuje się, że to nie koniec problemów. Teraz w FC Barcelonę uderzył czwartoligowy Union Adarve, co ma związek z transferem Marcosa Alonso. Hiszpański obrońca trafił z Chelsea do Barcelony we wrześniu 2022 roku. 31-latek przeniósł się na Camp Nou za darmo, dzięki temu, że wcześniej sam rozwiązał kontrakt z angielską drużyną. W taki transfer nie wierzą jednak działacze Unionu Adarve, w którym Alonso występował w latach 2001-2005. Zdaniem czwartoligowego klubu, Barcelona dopuściła się oszustwa, a obrońca wcale nie trafił do stolicy Katalonii za darmo. 

Tłumaczą, że doszło do transakcji wiązanej, ponieważ tego samego dnia dokonano dwóch transferów pomiędzy Chelsea, a Barceloną. Z angielskiego klubu odszedł Alonso, a do drużyny ze Stamford Bridge za 12 mln euro dołączył Pierre-Emerick Aubameyang. Union twierdzi, że doszło do "ukrytej wymiany zawodników". Hiszpański obrońca miał trafić na Camp Nou, co obniżyło cenę za Gabończyka. W związku z tym czwartoligowy klub domaga się tzw. opłaty solidarnościowej za udział w wyszkoleniu Alonso. Jak donosi hiszpański "AS" mowa o 100 tysiącach euro.

Według dziennikarzy czwartoligowy klub ma dowody na to, że rozmowy w sprawie transferu Alonso nie odbywały się w ostatniej chwili, a doszło do nich już latem, co potwierdzałoby wersje o "ukrytej wymianie piłkarzy". Union złożył już skargę do FIFA, która w najbliższym czasie przyjrzy się rzekomym nieprawidłowościom. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Marcos Alonso jest kluczowym zawodnikiem Barcelony w tym sezonie. Wystąpił w 22 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach, w których zdobył trzy bramki. Ostatnią z nich strzelił w 1/16 finału Ligi Europy przeciwko Manchesterowi United (2:2).

FC Barcelona pewnie zmierza w tym roku po pierwsze od czterech lat mistrzostwo Hiszpanii. Po 21. kolejkach ma 56 punktów (18 zwycięstw, dwa remisy i tylko jedna porażka). Nad wiceliderem i obrońcą trofeum, Realem Madryt ma aż jedenaście punktów przewagi. Mistrzowie Hiszpanii mają jeden zaległy pojedynek, w środę zagrają przed własną publicznością z ostatnią drużyną ligi - Elche.

Więcej o:
Copyright © Agora SA