W znakomitym meczu 1/16 finału Ligi Europy FC Barcelona zremisowała na własnym stadionie z Manchesterem United 2:2. Pierwsi na prowadzenie wyszli gospodarze za sprawą bramki Marcosa Alonso, następnie drogę do siatki Andre Marca ter Stegena znaleźli Marcus Rashford i Jules Kounde - w jego przypadku był to gol samobójczy. Wyrównał w końcówce "centrostrzałem" Raphinha, wobec czego kwestia awansu do 1/8 finału w pełni rozstrzygnie się za tydzień na Old Trafford.
To już kolejny mecz w europejskich pucharach, którego za kadencji Xaviego Barcelona nie wygrała. Jesienne odpadnięcie z Ligi Mistrzów było bolesne, ale seria zwycięstw w lidze, która dała pewne pierwsze miejsce ze sporą przewagą nad Realem Madryt, trochę osłodziła gorycz braku wyjścia z grupy, zwłaszcza że kataloński szkoleniowiec musiał pracować na całkowicie nowym zespole. W dodatku z licznymi kontuzjami głównie w linii obrony.
Jak wyliczyła "Opta", Xavi Hernandez ma 63,8 procent (44/69) wygranych meczów jako menadżer Barcelony we wszystkich rozgrywkach, ale tylko cztery z nich miały miejsce w europejskich pucharach - Champions League lub w Lidze Europy. W zderzeniu z zespołami spoza Półwyspu Iberyjskiego kadencja Xaviego wypada skrajnie niekorzystnie - 4 zwycięstwa na 14 meczów (28,6 procent).
Po meczu z Manchesterem United szkoleniowiec jest krytykowany głównie za decyzje personalne. Posadził na ławce Andreasa Christensena oraz Alejandro Balde, którzy byli ostatnio w świetnej formie. W dodatku, gdy kontuzji doznał Pedri, nie chciał rezygnować z wariantu z czterema środkowymi pomocnikami i posłał na boisku Sergiego Roberto, zamiast skrzydłowego. Barcelona w żaden sposób nie kontrolowała starcia na Camp Nou i ponownie musiała liczyć na świetną dyspozycję ter Stegena.
Rewanż na Old Trafford pomiędzy Manchesterem United a FC Barceloną odbędzie się w czwartek 23 lutego o godzinie 21:00. Wcześniej, bo już w niedzielę o godzinie 21:00 Barca z Lewandowskim zmierzą się na Camp Nou z Cadizem.