W 2022 roku Real Madryt i FC Barcelona zostały wykluczone z posiedzenia Organu Kontrolnego hiszpańskiej federacji piłkarskiej. Javier Tebas uznał, że pomiędzy klubami a federacją występuje "konflikt interesów". Szef tamtejszego związku powoływał się na udział zespołów w projekcie stworzenia "Superligi", ale tak naprawdę chodziło o proces sprzedaży praw telewizyjnych do krajów Azji i Oceanii. Oba kluby odmówiły opuszczenia spotkania, mimo że zostały pozbawione prawa głosu.
Jak informuje hiszpański "Sport", dzień po tamtym spotkaniu Real Madryt i Barcelona złożyły wspólny pozew, który został dopuszczony do rozpatrzenia przez sąd pierwszej instancji w Madrycie. Szefowie klubów zaznaczyli w nim, że ich podstawowe prawo do zrzeszania się "zostało naruszone", a wcześniejsze umowy "zostały niedotrzymane".
Dziennik "El Periodico de Espana" dodaje, że oba kluby skarżą się, że Tebas uniemożliwił im udział w obradach i głosowaniu nad różnymi punktami obrad podczas trzech posiedzeń gremium, które odbyły się marca do maja 2022 roku. Było to dla nich szczególnie dotkliwe, że zasiadało tam sześciu członków. Poza Realem Madryt i FC Barceloną, prezesem LaLiga, były to wówczas Atletico, Osasuna i Ponferradina.
Głównym powodem oburzenia klubów prowadzonych przez Joana Laportę i Florentino Pereza, był fakt, że przedstawiciele Atletico zostali normalnie dopuszczeni do posiedzeń. Mimo tego, że również uczestniczyli w projekcie "Superligi", nie wyciągnięto wobec nich żadnych konsekwencji. Pozostaje czekać na werdykt sądu.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
FC Barcelona jest obecnie liderem tabeli ligi hiszpańskiej po 20. kolejkach. Ekipa Xaviego ma na koncie 53 punkty i o osiem wyprzedzają drugi Real Madryt. Katalończycy w następnej serii gier zmierzą się z Villarrealem, a drużyna Carlo Ancelottiego podejmie na własnym stadionie Elche.