Nie tak dawno temu minęło 200 dni, od kiedy Robert Lewandowski jest piłkarzem FC Barcelony. Polak miał zabójcze wejście do zespołu. Przez pierwsze kilka tygodni strzelał w praktycznie każdym meczu, lecz od końcówki października zanotował tylko jedno trafienie. Mimo to ma na swoim koncie czternaście bramek w 16 meczach, co daje mu średnią 0,8 gola na mecz.
Hiszpanie bardzo doceniają wejście 34-latka do zespołu. Zwłaszcza że drużyna Xaviego ma jeszcze sporo problemów w ofensywie, lecz mimo tego Lewandowski "z nawiązką spełnia to, do czego został zatrudniony". - Choć Barca spektakularnie prezentuje się w obronie, Lewandowski nie ma wielu okazji w ataku, bo nie wszyscy skrzydłowi dostarczają mu piłki - czytamy w felietonie Alberta Masnou na łamach "Sportu".
- Robert Lewandowski zastąpił Leo Messiego. Nie odnosi się to do pozycji na boisku, a do tego, że od pierwszej minuty stał się gwiazdą, której potrzebował zespół - pisze dziennikarz. - Lewandowski z nawiązką spełnił funkcję, do której został podpisany. I nie tylko to, ale działa jako punkt odniesienia w drużynie pełnej młodych graczy. On, Busquets czy Jordi Alba, decydują o tym, aby istniała ta precyzyjna równowaga, aby zespół był spójny - kontynuuje.
Dodaje, iż Polak dobrze zaadaptował się nowym miejscu. Po latach spędzonych w Monachium nie miał problemów z aklimatyzacją w Hiszpanii. On ani jego małżonka, która szybko znalazła wspólny język z partnerkami Frenkiego De Jonga czy Marca Andre Ter Stegena. To pomogło drużynie w zjednoczeniu się.
FC Barcelona jest w naprawdę korzystniej sytuacji, aby sięgnąć po mistrzostwo Hiszpanii. Na półmetku zmagań jest liderem LaLiga i ma osiem punktów przewagi nad drugim Realem Madryt.