Kontuzje przyćmiły zwycięstwo Realu. 180 sekund, które wstrząsnęło Valencią

Real Madryt zmniejszył straty do FC Barcelony do pięciu punktów. Stało się tak po wygranej mistrzów Hiszpanii u siebie z Valencią 2:0 po dwóch golach zdobytych w ciągu 180 sekund. Kibiców gospodarzy martwić mogą jednak kontuzje Edera Militao i Karima Benzemy.
Zobacz wideo Krzynówek wskazał wzór dla Santosa. "Szatnia była razem z nim"

To było 180 sekund, które wstrząsnęły Valencią. W 52. minucie Marco Asensio otrzymał podanie od Karima Benzemy na 18 metrze, w narożniku pola karnego. Zdecydował się na strzał i zdobył pięknego gola. Bardzo dobrze dotychczas spisujący się bramkarz gości, Gruzin Giorgi Mamardashvili, nawet nie interweniował, tylko bezradnie odprowadził piłkę wzrokiem. Chwilę później kapitalną, indywidualną akcją na lewej stronie popisał się Vinicius Junior, który rozgrywał 200 mecz w barwach Realu Madryt. Minął rywala na szybkości, wbiegł w pole karne i wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem Valencii. W 61. minucie mogło być 3:0, ale strzał Luki Modricia z ostrego kąta obronił Mamardashvili, a dobitkę Benzemy zablokował obrońca. Goście, którzy w całym meczu nie oddali celnego strzału!, jeszcze utrudnili sobie sytuację w 72. minucie, kiedy czerwoną kartkę otrzymał Gabriel Paulista za brutalny faul na Viniciusie.

- Iturralde González zawsze powtarza, że głównym celem arbitra jest dbanie o zdrowie piłkarzy. Mam nadzieję, że to też zadanie dla Komitetu Rozgrywek. Oby wlepili Gabrielowi bardzo surową karę, by wyznaczyć granice. Ewidentnie chciał skrzywdzić Viniciusa. Skandaliczne zachowanie - skomentował na Twitterze Jakub Kręcidło, dziennikarz Canal+Sport.

Kontuzje przyćmiły zwycięstwo Realu Madryt

Od początku meczu Real Madryt był zespołem lepszym i zepchnął rywali do defensywy. Dłużej utrzymywał się przy piłce (67-33 proc. do przerwy) i stwarzał sobie sytuacje do zdobycia gola. W 18. minucie Karim Benzema mógł mieć piękną asystę. Po dośrodkowaniu w pole karne Vinciusa Juniora, zgrał pięknie piętą do Marco Asensio, ale strzał Hiszpana z jedenastu metrów został zablokowany. Potem dobre okazje zmarnowali Vinicius Junior i Eduardo Camavinga.

Gospodarze dopięli swego w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Luki Modricia, do bramki trafił głową Antonio Rudiger. Sędzia obejrzał jednak powtórkę sytuacji i gola nie uznał. To efekt tego, że Benzema faulował Amerykanina Yunusa Musaha w polu karnym. Uderzył go łokciem w szyję, a potem ręką w twarz. Francuz otrzymał za to przewinienie żółtą kartkę. Z drugiej strony sprawiedliwości stało się zadość, bo rzutu rożnego w ogóle nie powinno być. To dlatego, że faulowany przez Camavingę był Dimitri Foilquier, który wybijał piłkę na rzut rożny.

Real Madryt nie dość, że nie potrafił zdobyć gola, to jeszcze w 35. minucie stracił podstawowego stopera - Brazylijczyka Edera Miliao, który doznał kontuzji. Zastąpił go wracający do gry po trzytygodniowej przerwie Dani Carvajal, który powędrował na prawą stronę, a w miejsce Miliato grał Nacho Fernandez. W drugiej części mistrzowie Hiszpanii byli już skuteczniejsi, o czym napisaliśmy powyżej. Kibiców gospodarzy mógł jednak martwić obrazek z 60. minuty, bo utykając boisko opuścił Karim Benzema.

Real Madryt po tym zwycięstwie po 19. kolejkach ma pięć punktów straty do prowadzącej w tabeli FC Barcelony. Valencia z 20 punktami jest dopiero na czternastym miejscu.

Real Madryt - Valencia 2:0 (0:0)

Bramki: Asensio (52.), Vinicius Junior (55.)

Więcej o:
Copyright © Agora SA