Rozgrywki ligowe, Puchar Króla, Liga Mistrzów, Klubowe Mistrzostwa Świata - w tych rozgrywkach przyjdzie rywalizować Realowi Madryt do końca marca. Do tego czasu, co trzy dni, "Królewscy" rozegrają 13 spotkań, które w dużej mierze mogą rzutować na resztę sezonu i trofea, o które będą mogli rywalizować. Tak napięty terminarz sprawia, że łatwiej o kontuzje, a jednocześnie trudniej utrzymać odpowiednią formę fizyczną.
Na konferencji prasowej przed czwartkowym meczem Pucharu Króla z Valencią Carlo Ancelotti został zapytany o napięty terminarz i o to, czy być może niektóre rozgrywki trzeba "poddać" kosztem innych.
- Nie poddamy żadnych rozgrywek, ponieważ ten klub tego nie robi - odpowiedział włoski szkoleniowiec Realu Madryt. - Trzeba jednak odpowiednio zarządzać zawodnikami, a kalendarz jest niesamowity. Nie ma czasu na przerwę. A czemu nie ma? Bo LaLiga chce robić coś swojego, hiszpańska federacja coś swojego, FIFA swoje, UEFA swoje. To bardzo poważny temat.
- Musimy pomyśleć o zawodnikach. My chcemy grać, rywalizować, jesteśmy tym podekscytowani, ale wszystko ma swoje granice. Myślę, że ten kalendarz rozgrywek sprawił, że zostały one przekroczone. Musimy coś zrobić, żeby to zmienić - podkreślił Carlo Ancelotti.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Z powodu kontuzji Ancelotti nie może liczyć w czwartkowym meczu na Davida Alabę, Ferlanda Mendy'ego i Lucasa Vazqueza. "Królewscy" do potyczki z Valencią przystąpią z nożem na gardle, ponieważ obecnie tracą osiem punktów do FC Barcelony, która w środowy wieczór wygrała 1:2 z Realem Betis. Początek meczu na Estadio Santiago Bernabeu o 21:00.