FC Barcelona nie szalała podczas zimowego okienka transferowego. Hiszpańskie media donosiły, że Xavi Hernandez chciałby wartościowego zmiennika dla Roberta Lewandowskiego, ale nikt taki ostatecznie nie trafił na Camp Nou. Katalończycy planowali także wypożyczyć Sofyana Amrabata z Fiorentiny, ale w tym przypadku również nic z tego nie wyszło.
Do FC Barcelony miał trafić prawy obrońca Julian Araujo z Los Angeles Galaxy. Ostatecznie nie trafił, bo Katalończykom zabrakło dosłownie sekund na sfinalizowanie transakcji przed zamknięciem styczniowego okienka transferowego. "Mundo Deportivo" poinformowało, że meksykański prawy obrońca miał dołączyć do Barcelony na zasadzie wypożyczenia z klauzulą wykupu w wysokości około czterech milionów euro. Początkowo miał być przypisany do drugiej drużyny FC Barcelony, ale z szansami na występy w dorosłej drużynie po tym, jak z klubem pożegnał się Hector Bellerin.
Dziennikarz Toni Juanmarti portalu Relevo poinformował, że FC Barcelona spóźniła się z wysłaniem dokumentów o mniej niż minutę. Dzisiaj Katalończycy chcą skontaktować się w tej sprawie z FIFA w celu zbadania możliwości ściągnięcia zawodnika. Z kolei Fabrizio Romano stwierdził, że wszystko zależy od decyzji amerykańskiej ligi MLS. Jeśli ta dziś zaakceptuje transfer, to Araujo zostanie już teraz graczem FC Barcelony.
21-letni reprezentant Meksyku strzelił gola i zanotował pięć asyst w 40 meczach dla LA Galaxy we wszystkich rozgrywkach w zeszłym sezonie.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Barcelona prowadzi w tabeli Primera Division. Ich przewaga nad drugim Realem Madryt wynosi już pięć punktów. W kolejnym spotkaniu wicemistrzowie Hiszpanii zmierzą się z Realem Betis. Mecz zaplanowano na środę 1 lutego. Początek o godzinie 21:00.