"251 meczów i basta". Niezwykła seria w La Liga dobiegła końca

Niezwykły seria dobiegła końca. Inaki Williams znalazł się poza kadrą meczową Athleticu Bilbao na starcie z Celtą i po raz pierwszy od siedmiu lat opuści spotkanie ligi hiszpańskiej. 28-latek zagrał w 251 meczach z rzędu w tych rozgrywkach.

251 - to liczba ligowych meczów z rzędu, w których zagrał Inaki Williams w barwach Athleticu Bilbao. Hiszpan przez siedem lat nie opuścił żadnego spotkania, ale ta passa dobiegła końca w niedzielę 29 stycznia 2023 roku. Wypadł ze składu z powodu bólu kolana.

Zobacz wideo Krzynówek wskazał wzór dla Santosa. "Szatnia była razem z nim"

Licznik zatrzymał się na 251 meczach. Przeszkodził ból w kolanie

Inaki Williams urodził i wychował się w Bilbao, więc może grać w drużynie, która zrzesza jedynie zawodników z Kraju Basków, mimo że reprezentuje Ghanę. Barwy narodowe zmienił w zeszłym roku, gdyż wcześniej grał w kadrach młodzieżowych Hiszpanii. Udało mu się nawet zadebiutować w pierwszej reprezentacji "La Furia Roja" w 2016 roku, ale jedynie w meczu towarzyskim.

28-latek od lat jest filarem Athleticu Bilbao. W seniorskim zespole zadebiutował w 2014 roku, ale jej pełnoprawnym zawodnikiem jest od sezonu 2015/2016, który był przełomowy i rozpoczął jego niezwykłą passę. Przez następne siedem lat zagrał w każdym ligowym meczu zespołu z Kraju Basków. Było ich w sumie 251, dzięki czemu jest absolutnym rekordzistą rozgrywek pod tym względem. Ale ten licznik się zatrzyma, gdyż Williams z powodu urazu kolana znalazł się poza kadrą meczową na starcie z Celtą. 

To niezwykłe osiągnięcie w zawodowym sporcie, zważywszy, że Athletic w tym czasie grał również m.in. w europejskich pucharach, lecz mimo momentami napiętego terminarza, Ghańczyk zawsze pojawiał się na murawie.

Jeszcze bardziej imponującą serią 2632 meczów z rzędu w lidze MLB mógł pochwalić się Cal Ripken Jr., baseballista, który całą karierę spędził w Baltimore Orioles. Ustanowił tym samym rekord kolejnych występów, biorąc pod uwagę wszystkie zawodowe ligi na świecie. Starcie, w którym bił poprzedni rekord, oglądał wówczas z trybun ówczesny prezydent Stanów Zjednoczonych Bill Clinton oraz wiceprezydent Al Gore.

Więcej o:
Copyright © Agora SA