W czwartek FC Barcelona zmierzyła się z Realem Betis w superpucharze Hiszpanii. Spotkanie lepiej rozpoczęła ekipa Xaviego i objęła prowadzenie w 40. minucie meczu. Na listę strzelców wpisał się Robert Lewandowski. W drugiej połowie Betis wyrównał za sprawą Nabila Fekira i do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka.
W niej Ansu Fati strzelił drugiego gola dla FC Barcelony, ale drużyna nie cieszyła się długo z prowadzenia. Niecałe 10 minut później Betis ponownie doprowadził do remisu. Tym razem bramkę zdobył Loren Moron. Hiszpański "Sport" podaje, że Xavi był bardzo niezadowolony z postawy zespołu i dał o tym znać w przerwie dogrywki. Dziennikarze przytoczyli to, co powiedział zawodnikom. - Chłopaki, wszyscy stoicie w miejscu. Gramy o finał, o tytuł do ch...a - wykrzyczał trener. Zdaniem mediów, szkoleniowcowi chodziło głównie o sytuację, kiedy Jules Kounde wykonywał rzut z autu, ale nie miał do kogo dograć piłki, ponieważ żaden z piłkarzy nie pokazywał się do gry.
Piłkarze po tych słowach grali nieco lepiej, ale ostatecznie w dogrywce nie padły kolejne bramki i aby wyłonić finalistę, potrzebna była seria rzutów karnych. Konkurs "jedenastek" FC Barcelona wygrała 4:2. Jednym z bohaterów został Marc-Andre ter Stegen, który obronił dwa strzały. Tym samym ekipa Xaviego awansowała do finału.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W decydującym meczu FC Barcelona zmierzy się z Realem Madryt. Drużyna prowadzona przez Carlo Ancelottiego w półfinale grała z Valencią. Po 120 minutach utrzymywał się wynik 1:1 i podobnie jak ekipa z Katalonii, Real awansował do po rzutach karnych. Finałowe spotkanie z FC Barceloną zaplanowane jest na najbliższą niedzielę o godzinie 20:00.